W tym roku marsz zgromadził nieco mniej osób niż w latach ubiegłych. Jednak to nie zmieniło nastawienia, a tym bardziej energii panującej na Placu Jana Pawła II w Opolu.
Od godz. 12 w centrum miasta mogliśmy odwiedzić miasteczko LGBT, gdzie rozstawionych było wiele instytucji z całego kraju, które działają i wspierają osoby LGBT.
- Nie ważne ile mamy osób, ważne, że jesteśmy i po raz kolejny przemaszerowaliśmy ulicami Opola. Nie robimy nikomu nic złego, a chcemy tylko pokazać, że byliśmy, jestesmy i będziemy częścią społeczeństwa - mówi Maciej Kruszka, rzecznik prasowy Tęczowego Opola.
Marsz co roku wzbudza wiele emocji, również te negatywne. Na ulicach miasta uczestnicy marszu musieli mijać kilkukrotnie grupy pseudokibiców z agresywnymi banerami i przyśpiewkami oraz katolickie grupy zarzucające "gorszenie ich dzieci przez rząd Tuska". Mimo to marsz spotyka się również z pozytywnymi opiniami osób postronnych.
- Nie rozumiem tego całego oburzenia wśród społeczeństwa. Skoro się szczycimy, że wywodzimy się ze starożytnego Rzymu, a tam były trzy płcie - męska, żeńska i obojniacka. Myślę, że duża część społeczeństwa jest po prostu niedoedukowana i posługuje się hasłami, których sami nie do końca rozumieją - mówi jeden z mieszkańców Opola.
Po marszu grupa powróciła na Plac Jana Pawła II, a tam przyszła pora na nowy punkt programu - odtańczenie Poloneza.
- Kilka lat temu na jednym z manifestów w Polsce grupa gejów spontanicznie zaczęła tańczyć poloneza. Media to oczywiście podłapały i zrobił się szum. Dziś chcemy to powtórzyć, jako taki lekki żart z naszego środowiska - komentuje Kruszka.
Po zabawie w okolicy Teatru przyszła pora na chwilę odpoczynku, a wieczorem oficjalne After Party w OPO.
maromarko: Napisał postów [125], status [wyjadacz]
Ale cyrk! :):)