(Fot. Kancelaria Premiera)
- Nasz duży sąsiad na Wschodzie będzie w polityce europejskiej tego niemieckiego rządu odgrywał taką samą centralną rolę jak Francja - podkreślił Merz. Już dzień po zaprzysiężeniu udał się z wizytą do Paryża i Warszawy, sygnalizując nowy kierunek niemieckiej dyplomacji.
W przemówieniu kanclerz nie unikał mocnych słów w ocenie sytuacji na wschodzie Europy. - 80 lat po zakończeniu II wojny światowej wolność w Europie jest zagrożona jak nigdy dotąd - mówił, ostro krytykując Rosję za agresję wobec Ukrainy i łamanie prawa międzynarodowego.
- Rosyjscy żołnierze zabijają i mordują, także cywilów. Stawką tej wojny jest architektura pokojowa na naszym kontynencie - zaznaczył. Kanclerz zapewnił, że Niemcy będą nadal wspierać Ukrainę, choć nie są stroną konfliktu. - Nie jesteśmy neutralnymi pośrednikami pomiędzy frontami. Stoimy po stronie Ukrainy - podkreślił.
Merz unikał jednoznacznej deklaracji w sprawie dostaw rakiet dalekiego zasięgu Taurus, które sam jeszcze niedawno rekomendował jako kandydat na kanclerza. Jednak zapowiedział dalsze działania na rzecz "sprawiedliwego zakończenia wojny" we współpracy z sojusznikami, w tym z USA.
Expose Merza spotkało się z pozytywnym odbiorem części klasy politycznej. Przewodniczący frakcji CDU/CSU Jens Spahn nazwał wspólne wizyty w Warszawie, Paryżu oraz podróż do Kijowa z przywódcami Francji, Wielkiej Brytanii i Polski - "nową epoką niemieckiej dyplomacji". - Germany is back - ogłosił z mównicy Bundestagu.
Także przedstawiciele opozycji z Zielonych przyznali, że gesty wobec Warszawy były potrzebne i trafne. Jednak Katharina Droege skrytykowała moment rozpoczęcia przez niemiecki rząd zawracania imigrantów z granicy - dokładnie w dniu wizyty Merza w Polsce - co, jak stwierdziła, "maksymalnie zdenerwowało" premiera Donalda Tuska.
Znaczną część swojego wystąpienia kanclerz poświęcił kwestii migracji. Zadeklarował, że Niemcy pozostają krajem otwartym na imigrantów, ale konieczne jest uporządkowanie dotychczasowego systemu.
- W ostatnich dziesięciu latach dopuściliśmy do nadmiernej, niesterowanej migracji osób nisko wykwalifikowanych. Porządkujemy migrację, ograniczając napływ i zwiększając liczbę osób odsyłanych - mówił Merz. Zapowiedział wsparcie dla krajów granicznych Unii Europejskiej oraz dążenie do rozpatrywania wniosków azylowych w krajach trzecich.
Wspólna ochrona granic UE i reforma systemu azylowego mają, według kanclerza, być realizowane w ścisłej współpracy z europejskimi partnerami. Jego deklaracje są zgodne z oczekiwaniami premiera Polski, który podczas niedawnej wizyty Merza apelował o wzmocnienie granic zewnętrznych UE.
Friedrich Merz został wybrany na kanclerza 6 maja, po wygranych przez blok CDU/CSU wyborach parlamentarnych z 23 lutego. Jego koalicja z SPD oznacza powrót chadeków do realnej władzy po latach rządów Olafa Scholza.
Expose Merza, choć ostrożne w niektórych kwestiach, wyznaczyło kierunek polityki nowego rządu: silna pozycja Niemiec w Europie, ścisłe partnerstwo z Polską i Francją, twarde stanowisko wobec Rosji oraz bardziej kontrolowana polityka migracyjna. Europa, jak mówił kanclerz, ma pozostać wspólnotą wartości - i to w jej obronie jego rząd zamierza działać.
Źródło: PAP
ombre: Napisał postów [20446], status [VIP]
Chyba już wszyscy widzieli do czego mu lokaj Tusk jest potrzebny. Premierzy Francji Anglii i kanclerz Niemiec bawią się przy białym proszku a Tusk w drugim wagonie czeka aż go zawołają.