Fot. Wikipedia- kardynał Robert Sarah
Papież Franciszek zmarł 21 kwietnia 2025 roku w Watykanie. Tego samego dnia, według rzymskiej tradycji, przypadają symboliczne "urodziny Rzymu" - data założenia miasta w 753 r. p.n.e. Ten zbieg okoliczności stał się dla niektórych interpretatorów sygnałem, że pontyfikat Franciszka może być tym ostatnim zapowiedzianym w serii przepowiedni.
Według przypisywanego św. Malachiaszowi dokumentu z XII wieku, każdy z 112 papieży od czasów Celestyna II miał zostać opisany krótkim łacińskim mottiem. Ostatni z nich, nazwany "Petrus Romanus" (Piotr Rzymianin), miał rządzić Kościołem "w czasie wielkich prześladowań", po czym Rzym zostanie zniszczony, a nastąpi sąd ostateczny. Choć papież Franciszek nie nosił tego imienia, to jego włoskie pochodzenie (urodził się w Argentynie jako Jorge Mario Bergoglio, ale jego rodzina pochodziła z Piemontu) oraz miejsce śmierci - Rzym - sprawiają, że niektórzy uznają go właśnie za wspomnianego "Piotra Rzymianina".
Również Nostradamus, w jednym ze swoich czterowierszy, miał pisać: "Z powodu śmierci bardzo starego papieża wybrany zostanie Rzymianin w bardzo dobrym wieku. Będzie się o nim mówiło, że osłabi Tron, jednak będzie go długo dzierżył w bólu." Franciszek zmarł w wieku 88 lat, a jego pontyfikat był naznaczony wieloma kontrowersjami, m.in. w kwestiach reformy Kurii Rzymskiej czy relacji Kościoła ze światem współczesnym. Przez niektórych był krytykowany za "osłabienie autorytetu" Kościoła, choć jego reformy miały na celu przybliżenie Kościoła wiernym.
Wśród możliwych następców papieża Franciszka pojawia się postać, która wyjątkowo silnie rezonuje z imieniem zawartym w przepowiedni Malachiasza - kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Imię "Pietro" oraz włoskie pochodzenie czynią go naturalnym kandydatem do utożsamiania z "Piotrem Rzymianinem". Jeśli to on zostanie wybrany, dla wielu będzie to potwierdzenie sensu przepowiedni - przynajmniej symbolicznie.
Wśród wiernych i komentatorów pojawiają się spekulacje na temat możliwości wyboru pierwszego czarnoskórego papieża w historii współczesnej.
Afryka, gdzie katolicyzm rozwija się najszybciej na świecie, ma obecnie 135 kardynałów-elektorów, z których wielu pochodzi z tego kontynentu. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. kardynała Petera Turksona z Ghany, znanego z zaangażowania w kwestie klimatyczne i sprawiedliwość społeczną, oraz kardynała Roberta Saraha z Gwinei, reprezentującego bardziej konserwatywne skrzydło Kościoła, który cieszy się poparciem tradycjonalistycznych środowisk.
Choć wybór papieża z Afryki byłby historycznym krokiem, wielu watykanistów podkreśla, że szanse na to są niewielkie. Watykańscy insiderzy są sceptyczni co do możliwości wyboru papieża spoza Europy, mimo rosnącego znaczenia Kościoła w Afryce .
Inni najczęściej wymieniani kandydaci to:
kard. Luis Antonio Tagle - Filipińczyk bliski liniom myślenia Franciszka, nazywany "azjatyckim Franciszkiem".
kard. Jean-Marc Aveline - Francuz, otwarty na decentralizację Kościoła.
Wybór nowego papieża może nastąpić między 6 a 12 maja, zgodnie z przepisami dotyczącymi konklawe. Wówczas kardynałowie-elektorzy (czyli ci poniżej 80. roku życia) zdecydują, kto zostanie 267. papieżem.
Ostatecznie, choć przepowiednie budzą emocje i dają pole do wielu interpretacji, ich wartość historyczna i teologiczna pozostaje dyskusyjna. Faktycznym rozstrzygnięciem będzie decyzja konklawe - i to ona pokaże, czy historia zapisze kolejnego "Piotra Rzymianina".
Źródło:Reuters
dzony: Napisał postów [6626], status [VIP]
wszystkich to pewnie wali? na dabła nam w tym czasie papiż! kolejny