- Spotykamy się co roku na Skwerze Solidarności, aby oddać cześć bohaterom tamtych czasów. To ludzie, którzy bez względu na zagrożenie zdrowia, życia, pracy czy zmuszenie do emigracji walczyli o to, aby kolejnym pokoleniom naszej ojczyzny żyło się lepiej - mówił Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ "Solidarność".
- Pamiętajmy o tym, że Solidarność była prawdziwa, szczera i ponad podziałami. To ruch społeczny bez precedensu w historii naszego kraju. Dla mnie ten dzień i to uczucie to powód, dla którego tutaj jestem. Z tego dnia, gdy miałem 11 lat, pamiętam wielki smutek na twarzach dorosłych - moich rodziców, sąsiadów. Na tych datach trzeba budować pamięć i oddawać hołd bohaterom, którzy poświęcili nawet swoje życie - mówił Piotr Pośpiech, wicewojewoda opolski.
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku przez Wojciecha Jaruzelskiego i Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Był reakcją władz komunistycznych na narastający kryzys społeczno-polityczny, który nasilił się po fali strajków zorganizowanych przez Solidarność. Władze argumentowały swoją decyzję koniecznością uniknięcia interwencji zbrojnej ZSRR, jednak wielu historyków ocenia te twierdzenia krytycznie.
W ramach stanu wojennego tysiące osób zostało internowanych, strajki brutalnie pacyfikowano, a prawa obywatelskie drastycznie ograniczono. Pracownicy służb mundurowych i wojska kontrolowali przestrzeń publiczną, wprowadzono godzinę policyjną, a cenzura jeszcze bardziej ograniczyła swobodę mediów.
Stan wojenny przyniósł ofiary śmiertelne - szczególnie tragiczne wydarzenia miały miejsce w kopalni Wujek, gdzie zginęło dziewięciu górników protestujących przeciwko decyzjom władz. Reżim represji trwał formalnie do lipca 1983 roku, ale jego skutki społeczne i polityczne odczuwano jeszcze przez wiele lat.
Dziś pamięć o stanie wojennym jest elementem tożsamości narodowej, przypominającym o walce Polaków o wolność, solidarność i godność w najtrudniejszych czasach. W Opolu obchody rozpoczęły sie o godzinie 10, a godzinie 13 przenoszą się do Izby Pamięci Solidarności przy ul. Damrota 1. Odbędzie się tam rozmowa na temat musicalu i książki "1989. Pozytywny mit" autorstwa duetu Moka Ostrowska i Mirosław Wlekły. Dyskusja skupi się na potrzebie nowej narracji o Solidarności, a wezmą w niej udział młodzież oraz byli działacze opozycji.
Wystawa w Izbie Pamięci będzie otwarta od godz. 11:00 do 15:00. Goście będą mogli posłuchać opowieści działaczy Solidarności lat 80. w ramach projektu "Osobiste ścieżki Solidarności". Dzięki kodom QR przy tablicach wystawowych będzie można uruchomić nagrania wspomnień takich osób jak Władysław Frasyniuk, Grażyna Staniszewska czy Jarosław Chołodecki.
Rickson77: Napisał postów [69], status [rozkręca się]
Pamiętam czołgi jadące ulicą.Widzialem je przez okno.To jedno z moich pierwszych wspomnień w życiu.Generał Wojciech Jaruzelski chyba wprowadził ten stan bo wolał nie zlekceważyć Sovietów, by dzięki temu ocalić życie wielu Polaków.W stanie wojennym zginęło około 100 Polaków.Dla porównania Rosjanie u siebie wymordowali ponad 1.000.000 swoich w okresie Wielkiego Terroru. To 10.000x więcej ofiar.U nas mogli by zabić naprzykład 100 x 100 albo 1000 x 100 gdyby stan wojenny nie został wprowadzony.Myślę, że Generał Wojciech Jaruzelski mądrze zrobił i to własnie dzięki stanowi wojennemu Solidarność bardzo szybko odniosła wielkie zwycięstwo w Polsce i w części Europy.Gdyby Rosjanie tu wjechali to zapewne nie byłoby Solidarności.Bardzo możliwe, że decyzja Generała Jaruzelskiego paradoksalnie ocaliła Solidarność i dała nam wolność.Wybieram by tak myśleć o Generale Jaruzelskim