W środę (23 października) w Sali Znaku Rodła w Urzędzie Marszałkowskim w Opolu o godz. 13 rozpoczęła się konferencja prasowa w związku z podpisaniem dwóch umów na inwestycje - w Opolskim Centrum Onkologii i Stobrawskim Centrum Medycznym z siedzibą w Kup.
Umowy oficjalnie z przedstawicielami placówek medycznych podpisała wicemarszałek województwa opolskiego Zuzanna Donath-Kasiura.
- Kolejne inwestycje to nie tylko znak jak dobrze rozwija się naszą jednostka, w jakiej jest kondycji finansowej, ale przede wszystkim dowód na to, że my sami chcemy, aby lekarze, którzy nas leczą pracowali na jak najlepszym sprzęcie - mówi Zuzanna Donath-Kasiura.
Pierwsza z nich przekazuje środki na zakup systemu robotycznego do wspomagania zabiegów operacyjnych z zakresu: chirurgii, ginekologii i urologii w Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej Opolskie Centrum Onkologii im. prof. Tadeusza Koszarowskiego w Opolu. Natomiast druga z przeznaczeniem na inwestycję pn.: "Przebudowa Oddziału Chorób Płuc w Kup w zakresie wymiany instalacji elektrycznych i teletechnicznych"
Ze Stobrawskim Centrum Medycznego Sp. z o.o. z siedzibą w Kup.
Łączna wartość obu inwestycji wynosi ponad 9,5 mln złotych, a dofinansowanie Samorządu Województwa Opolskiego to ponad 3,6 mln złotych.
Z ponad 3 milionów do Stobrawskiego Centrum Medycznego trafi 2,5 miliona złotych, a do Opolskiego Centrum Onkologii 1,1 miliona złotych.
- Za tę kwotę gruntownie i kompleksowo wyremontujemy największy oddział szpitalny, który mieści się w strukturach naszej placówki w miejscowości Kup. Jest to oddział chorób płuc dla osób dorosłych - mówi Prezes Stobrawskiego Centrum Medycznego Sp. z o.o. z siedzibą w Kup Bartłomiej Orpel.
System robotyczny jaki zostanie zakupiony do Opolskiego Centrum Onkologii w ramach częściowego dofinansowania UMWO będzie pierwszym takim systemem na Opolszczyźnie. W sąsiedzkim województwie śląskim takich systemów jest ponad 20.
Dlaczego Opolszczyzna dopiero pozyskuje pierwszy tego rodzaju sprzęt?
Jak się okazuje, wszystkie województwa w Polsce poza naszym, posiadają takowy sprzęt zakupiony z środków Ministerstwa Zdrowia. Na Opolszczyźnie takich zakupów nie było. Dlaczego? Okazuje się, że wszelkie konkursy z Ministerstwa Zdrowia na pozyskanie nowego sprzętu medycznego w swoich regulaminach pomijają nasz region.
Otóż w konkursach wyraźnie jest zapisane, że jest on przeznaczony dla dużych placówek, z dużych województw, gdzie są perspektywy rozwoju. Jak widać w Opolszczyźnie Ministerstwo Zdrowia perspektywy nie widzi.
- Te konkursy były ogłaszane w taki sposób, aby w pierwszej kolejności finansowane były duże placówki, z dużych województw, z potencjałem. Konkurs, który został teraz ogłoszony również posiada takie zapisy, które preferują województwa większe. Istnieje tam wskaźnik, który mówi, że jeśli w zakresie działania SOLO3 w promieniu 70 km mieszka niemniej niż milion mieszkańców, a przypomnę, że całe Województwo opolskie nie ma miliona mieszkańców, także tutaj z automatu tracimy punkty. Z drugiej strony na braku punktów dla nas zyskają Dolnośląskie Centrum Onkologii, które jest we Wrocławiu zgarnie dodatkowe punkty za nasze ościenne powiaty, ponieważ Wrocław do granic województw ma mniej niż 70 km. Również Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach na tej samej zasadzie zyska więcej punktów - mówi dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii, Marek Staszewski.
Ministerstwo Zdrowia zdaje się nie przejmować tym, iż na Opolszczyźnie naprawdę brakuje państwowych inwestycji w rozwój medycyny.
- My jesteśmy województwem. Ktoś paręnaście, parędziesiąt lat temu postanowił, że to województwo będzie. Także Województwo opolskie powinno być wyposażone z budżetu państwa w odpowiednie narzędzia. My niestety jako Opolskie Centrum Onkologii dwukrotnie zostaliśmy odrzuceni przez Ministerstwo Zdrowia. Teraz podejmujemy trzecią próbę - dodaje Staszewski.
Teraz trzecia szansa, w ramach konkursu ze środków Krajowego Planu Odbudowy. Choć ignorancja ze strony Ministerstwa Zdrowia zdaje się być niezmienna.
- Zdarzyło mi się usłyszeć powiedzenie w Ministerstwie, że przecież nasi pacjenci i tak jeżdżą do Gliwic czy Wrocławia. Odpowiedziałem, że owszem, jeżdżą tam, gdyż w innych miastach mogą osiągnąć to czego nie mogą we własnym regionie - komentuje Marek Staszewski.
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Gaz: Napisał postów [5600], status [VIP]
Znama tych giguśi doktor łapa, jak Grodzki.