Dziś, 4 czerwca, pracownicy Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem (woj. opolskie) zjednoczyli się w pokojowej manifestacji, domagając się obrony swoich miejsc pracy. Ta jednostka, będąca częścią spółki Alchemia z Grupy Boryszew, ma zostać zamknięta, co oznacza utratę zatrudnienia dla aż 435 osób. Manifestacja rozpoczęła się w samo południe i trwała półtorej godziny, gromadząc pracowników, liczne delegacje z innych hut w Polsce, mieszkańców i związkowców "z NSZZ "Solidarność".
Protestujący zwracali uwagę na znaczenie zakładu dla lokalnej społeczności i gospodarki. Dariusz Brzęczek, jeden z organizatorów, wyraża nadzieję, że akcja zwróci uwagę potencjalnych inwestorów:
- Dopóki ludzie nie odejdą, będziemy mieli nadzieję. Nawet kiedy dostaną wypowiedzenia, jeszcze się może pojawić inwestor, który powie, wycofujemy i pracujemy. I taki kierunek przyjmujemy i to jest nasze stanowisko. Zamówień przybywa, a rentowność się poprawia, co pokazuje, że zakład ma potencjał. Liczymy, że znajdzie się inwestor, który będzie kontynuował działalność - mówi Brzęczek.
Pracownicy Walcowni Rur Andrzej oraz związki zawodowe liczą na to, że uda się zatrzymać proces likwidacji lub znaleźć nowego inwestora. Właściciel zakładu, spółka Alchemia należąca do Grupy Boryszew, argumentuje, że likwidacja jest konieczna z powodu przestarzałej technologii i wysokich kosztów produkcji.
Gaz: Napisał postów [5874], status [VIP]
W niedziele Tuska przewalcują,popamieta te wybory na wieki.