Uczniowie szkoły podstawowej w Raszowej na ostatnim etapie projektu "X", monitorowali warunki pogodowe i ich wpływ na realizację innowacyjnego projektu. Balon meteorologiczny wraz z aparaturą pomiarową czekał tylko na start. Start tak dużej jednostki badawczej w szkole podstawowej jest wyjątkowym wydarzeniem, którego efekty obserwowali wszyscy uczniowie.
Uczniowie 8. klasy Szkoły Podstawowej Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae w Raszowej od dawna pracowali na ten moment: Balon stratosferyczny, wyposażony we własnoręcznie wykonaną sondę, urządzenia do zbierania danych, kamerę, a także listy napisane przez uczniów, miał wznieść się w stratosferę na krawędź kosmosu.
- To spektakularne wydarzenie jest następstwem kilku dni projektowych, podczas których dzieci poświęciły się teoretycznym i praktycznym przygotowaniom do tego eksperymentu na wysokości do 40 kilometrów. W ramach projektu, który łączy treści nauczania z przedmiotów geografii, fizyki, matematyki i języka niemieckiego, uczniowie w innowacyjny sposób generują wiedzę naukową i obrazy atmosfery nad Górnym Śląskiem - tłumaczą nauczyciele.
Lot stratosferyczny jest pierwszym tego typu eksperymentem przeprowadzonym przez grupę uczniów na Śląsku. - Pod kierownictwem pana Daniela Maciola, który nie tylko uczy języka niemieckiego w szkole podstawowej w
Raszowej, ale jest również wykwalifikowanym inżynierem, oraz we współpracy z nauczycielami różnych
przedmiotów, start balonu został poprzedzony intensywnym badaniem warstw atmosfery, obliczeniem wszystkich danych niezbędnych do udanego lotu i budową sondy. Ponieważ szkoły stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae są placówkami dwujęzycznymi, cały projekt dotyczący stratosfery odbywa się w języku polskim i niemieckim - słyszymy.
- Balon meteorologiczny to wielka lateksowa powłoka napełniana na starcie 10 metrami sześciennymi helu, jednego z najlżejszych gazów. Po napełnieniu balon ma średnicę około 2 metrów i jest w stanie unieść ponad 4 kilogramy ładunku. Jednak by wzniósł się na wysokość ponad 30.000 metrów ładunek nie może być zbyt ciężki. Na dużych wysokościach balon pęka rozdymając się do kuli o średnicy ponad 20 metrów zaś ładunek opada łagodnie wykorzystując niewielki spadochron na ziemię. Dzięki nadajnikowi który przekazuje swoją pozycję grupa przechwytująca jest w stanie znaleźć kapsułę znając jej pozycję z dokładnością do kilku metrów - słyszymy.
Poniedziałkowe doświadczenie zakończyło się jednak fiaskiem. Niestety, silny wiatr uniemożliwił prawidłowe wystartowanie balonu i zniósł ładunek w kierunku drzew, co spowodowało jego odczepienie. Sam balon z pewnością dotarł w miejsce docelowe i zgodnie z planem pękł w okolicach 30-40 km nad ziemią. - Tak się czasami dzieje, ale pamiętajmy, że to jest właśnie doświadczenie. Uczniowie mają wszystko, co potrzebne by ponowić próbę jeszcze w listopadzie. Są dane, obliczenia, pogoda będzie monitorowana. Mamy nadzieję, że kolejny raz będzie można podzielić się wnioskami po udanym locie - słyszymy.
Uczniowie klasy 8. nie kryli rozczarowania dzisiejszym niepowodzeniem, jednak zgodnie deklarowali, że podejmą kolejną próbę lotu.
neo: Napisała postów [2108], status [Szycha]
TL;DR Pękła im guma.