(Fot. Archiwum)
Taka Gwardię aż chce się oglądać! Opolanie, po szczególnie znakomitej pierwszej połowie, ograli Azoty Puławy po rzutach karnych.
W pierwszej potyczce tych ekip, lepsi także byli Gwardziści, jedną bramką w regulaminowym czasie. Jednakże, to, co się wydarzyło w pierwszej połowie, na pewno zaskoczyło zapewne i samych sympatyków Opolan, gdyż ich ulubieńcy dotychczas w lidze spisywali się przeciętnie. Tymczasem, w pierwszych 30 minutach Gwardziści zagrali koncertowo i nie pozwalali na wiele gościom i co więcej - byli skuteczni w ofensywie, kończąc pierwszą połowę z pięcioma bramkami przewagi.
Niestety, problemy zaczęły się w drugiej połowie i tylko słaba tego dnia skuteczność Puławian nie pozwoliła im na szybsze odrobienie strat, lecz do tego wystarczyło im 18 minut i w Stegu Arenie mieliśmy remis. I też tyle samo punktów obie ekipy miały na koniec regulaminowego czasu - po 27. To doprowadziło do rzutów karnych, gdzie lepsi okazali się być miejscowi - po jednej piłce odbili Jakub Ałaj i Adam Malcher, a mecz zamknął Roman Czyczykało.
KPR Gwardia Opole - KS Azoty Puławy 27:27 k. 4:3 (17:12)
