"Nauka języka to nie polityka". Mniejszość Niemiecka odpowiada Januszowi Kowalskiemu

Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce (ZNSSK) nie ustaje w staraniach o zaniechanie działań polskiego rządu dyskryminujących mniejszość niemiecką.

W związku z piątkową wypowiedzią posła Janusza Kowalskiego zapowiadającego całkowite wykreślenie środków na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości, oraz innymi zapowiedziami, wypowiedzieli się przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej.

- Kwestia nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości to już jest przykład dyskryminacji. Tylko mniejszości niemieckiej ograniczono możliwość nauki tego języka. Na tym tracą przede wszystkim dzieci. Jeśli obetniemy budżet, to ten język zniknie ze szkół. To dyskryminacja ewidentna, ponieważ jest skierowana tylko na jednej z 9 mniejszości funkcjonującej w Polsce. Jeśli chodzi o kwestie zwolnienia z progu wyborczego również skierowana jest przeciw jednej mniejszości - zaznacza doktor Katarzyna Kownacka.

Ryszard Galla, jedyny poseł, który reprezentuje mniejszości w polskim Parlamencie mówi, że pracuje dla wszystkich mniejszości. - Na terenie regionu mamy wiele firm z kapitałem zagranicznym, które tworzą miejsca pracy. One tworząc te miejsca pracy tworzą także nasz PKB. W tej chwili źli ludzie burzą nam ład i porządek. W tym tygodniu będę po raz 7. odwoływany z funkcji wiceprzewodniczącego Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Nie ocenia się mnie za pracę, ponieważ składający wniosek zaznacza, że jestem aktywny i kompetentny. Więc dlaczego - pyta Ryszard Galla. - Pamiętajmy, że wszystkie przywileje dla mniejszości narodowych są dla wszystkich. Tak się składa, że akurat my z nich korzystamy. Nie ulegajmy krytyce antyniemieckiej, te rzeczy nie służą nam w spokojnym życiu - mówi.

- Zapowiedzi kolejnej dyskryminacji i jej pogłębiania przychodzą w momencie, kiedy strona niemiecka wykonała konkretny gest w stronę rządu polskiego. W ostatnich tygodniach niemiecki parlament przeznaczył po raz pierwszy w swojej historii środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech. Na początku odbędzie się diagnoza potrzeb. To oczywiste, ponieważ również w Polsce środki na naukę jeżyka niemieckiego są przeznaczane w kontekście potrzeb, czyli na wniosek rodziców. Wiemy wszyscy, jak ważne są kompetencje językowe i edukacja językowa dzieci. Nauka języka to nie polityka. Nie wciągajmy w to dzieci - mówi Rafał Bartek.

Aneta Buczek, mama czwórki dzieci oraz działaczka społeczna nie wie jak wytłumaczy dzieciom tę dyskryminację.

- Do tej pory moje dzieci mogły uczyć się normalnie języka niemieckiego przez 3 godziny. Od 1 września, nasze dzieci jako jedyna mniejszość w Polsce mogą uczyć się tego języka tylko w wymiarze jednej godziny. Naszym dzieciom odbiera się szansę na naukę kolejnego języka, który jest tylko wartością dodana dla naszych dzieci. Dodatkowy język, po zakończeniu szkoły jest dla naszych dzieci tylko atutem. Jak wytłumaczyć to dzieciom, że język zniknie całkowicie ze szkół. Moje córki urodziły się w Polsce, w państwie prawa i sprawiedliwości. Gdzie jest ta sprawiedliwość? 14 tysięcy rodziców podpisało się pod petycją o dyskryminacji - słyszymy.

- Budujemy mosty, a nie mury. Taki apel wystosowaliśmy podczas konferencji. Jako obywatele RP wspólnie żyjemy w jednym środowisku, spędzamy razem czas, chodzimy do pracy. Zauważamy pogarszające się stosunki polsko-niemieckie. Chcemy wspólnie żyć w otwartym społeczeństwie, bez politycznych barier. Zachęcamy jako młodzież do dołączenia się do naszego apelu - mówi Andrea Polański, członek Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej