Uprowadzili mężczyznę, by go ożenić

(Fot. KWP Opole)

45-letni mężczyzna, zwabiony propozycją pracy w Niemczech, został uprowadzony. Porywacze chcieli go zmusić, by ożenił się z obcą kobietą. Policjanci zatrzymali w tej sprawie dwóch mężczyzn - grozi im kara do 5 lat więzienia.

7 czerwca tego roku mieszkaniec gminy Jemielnica zadzwonił na policję informując, że jest uwięziony przez mężczyzn, którzy proponują mu zawarcie małżeństwa w zamian za pieniądze. Porywacze mieli być niedaleko jego domu.

Na miejsce natychmiast udali się policjanci z Zawadzkiego, którzy zatrzymali dwóch mieszkańców Wrocławia: 35-letniego Odysa D. oraz 49-letniego Henryka W.

Ustalono, że 2 czerwca do 45-latka przyszedł jego znajomy wraz z mężczyzną, którego znał z widzenia. Ten zaproponował mu pracę w Niemczech. Pokrzywdzony zgodził się na wyjazd i jeszcze tego samego dnia wspólnie z mężczyznami ruszył w podróż. Jego znajomy wysiadł w Strzelcach Opolskich, a on sam wraz z 35–latkiem pojechał do Hanoweru. Po drodze jechali przez Wrocław, gdzie do auta wsiadła kobieta i ruszyli dalej.

Nie dojechali jednak do Hanoweru, lecz do Celle. Tam mężczyźni uwięzili mężczyznę w domu, gdzie przebywał wraz z rodziną Odysa D. Tylko w ich towarzystwie mógł wychodził na zewnątrz, jednak nie próbował uciekać.

Następnego dnia mężczyzna wraz z Odysem D. udał się do banku, aby wyrobić kartę debetową. Wniosek został jednak odrzucony przez bank, gdyż mężczyzna wpisany był na listę osób zadłużonych, po tym jak nie zapłacił za przejazd na terenie Niemiec.

45-latek posiada podwójne obywatelstwo (polskie i niemieckie), więc sprawcy zaproponowali mu ożenek z kuzynką jednego z nich, za co miał dostać 2 tysiące złotych lub 500 euro. 4 czerwca mężczyźni wrócili do Wrocławia.

7 czerwca pokrzywdzony wraz z Odysem D. oraz Henrykiem W. pojechali do jego miejsca zamieszkania, aby zabrać dokumenty potrzebne do zawarcia związku małżeńskiego. 45-latek wskazał im miejsce gdzie mają na niego czekać, a sam wszedł do domu i zadzwonił na policję.

- Zatrzymani mężczyźni usłyszeli od prokuratora zarzut pozbawienia człowieka wolności, po czym zostali zwolnieni do domów. Grozi im od 3 miesięcy nawet do 5 lat pozbawienia wolności - informuje sierż. Beata Kocur, oficer prasowy strzeleckiej policji.