Urywany oddech, zapadająca się klatka piersiowa, osłabione rączki i nóżki - stan małego Antosia wciąż się pogarsza, a to ostatnie dni, by móc zebrać pieniądze i zafundować dziecku...życie. Bez terapii genowej, nic nie będzie w stanie zatrzymać SMA - choroby, która powoli zabija dziecko.
- Kwota, której potrzebujemy zwala z nóg. Nie potrafię sobie wyobrazić takiej sumy, a muszę ją zdobyć, by ratować mojego synka. By dać mu nadzieję na częściową sprawność i samodzielny oddech. Proszę, pomóż, zanim choroba odbierze naprawdę ! Błagam o wsparcie i ratunek dla Antosia! Bez Ciebie, bez wsparcia nie damy rady. Mój synek wciąż ma szansę, a ja muszę zrobić wszystko, by jej nie stracić - pisze mama Antosia.
- Każdego dnia rozpoczynamy walkę na nowo... Strach rośnie, bo choroba jest bezlitosna, a Antosiowi brakuje sił! Z przerażeniem patrzę na licznik zbiórki - do celu wciąż brakuje tak wiele, a my nie mamy czasu! Dla wielu osób Święta to czas beztroski i radości. Dla nas to momenty pełne obaw, czy wezwana do Antosia karetka zdąży przyjechać na czas - pisze mama Antosia.
Do zebrania jest kwota ponad 9 milionów złotych, a na koncie chłopca licznik bardzo powoli posuwa się w górę, ale wciąż jest zbyt mało, by rodzice chłopca mogli planować przyszły rok ze swoim dzieckiem. Postęp zbiórki można obserwować w poniższym banerze - klikając w niego przeniesiemy się na stronę zbiórki, tam też można wesprzeć chłopca poprzez drobną wpłatę.
