W sobotę 4 grudnia ponad 400 biegaczy stanęło na starcie pierwszego pierwszego w historii Nocnego Mikołajkowego Biegu Nyskiego. Impreza zyskała wielkie uznanie wśród startujących, a organizatorzy do końca walczyli, by bieg odbył się bez większych problemów.
- To nasza pierwsza nocna mikołajkowa impreza. Czy było ciężko? Tak, bo w pandemii jak wszyscy wiemy, wszystko wywrócone jest do góry nogami. W zasadzie do ostatniego dnia nie byliśmy pewni, czy bieg się odbędzie. Wszystko to w związku ze zmiana przepisów epidemicznych, które weszły w życie 1 grudnia. My jako organizatorzy przezornie zbieraliśmy od uczestników deklaracje przy zapisach. Większość osób uczestniczących w biegu jest zaszczepiona, co nie przeszkodziło nam w organizacji. Mamy więc nadzieję, że podobna impreza odbędzie się w przyszłym roku. To jest lepsza frekwencja, niż w pierwszym biegu nyskim w 2011 roku. Wtedy z tego co pamiętam biegło ponad 300 osób, a warto dodać, że bieg był w lecie - mówi Jacek Makowski, organizator biegu.
- Naprawdę świetnie zorganizowany bieg. Uwielbiam biegać wieczorami, uwielbiam jak jest chłodno więc warunki dziś był idealne. Mimo tego, że pora późna, to biegło się równo i bezpiecznie. Za rok na pewno wrócę - mówi jeden z uczestników.
Zwycięzca biegu, Piotr Piotrowski potrzebował jedynie 17 minut i 52 sekund na pokonanie trasy liczącej około 5,2 km. Marzena Boczkowska, zwyciężczyni wśród kobiet na przekroczenie linii mety potrzebowała 21 minut i 10 sekund.
merolek: Napisał postów [99], status [rozkręcił się]
to jest ten covid czy jednak nie