(Fot. Archiwum)
W niedzielę 4 lipca dwukrotnie lekarze stwierdzali zgon w związku ze zdarzeniami nad rzeką. W Prudniku z wody wyciągnięto ciało mężczyzny, z kolei w Głuchołazach do wody na oczach świadków wpadła kobieta.
Zwłoki mężczyzny zauważono w niedzielę około godziny 9.00 na brzegu rzeki Prudnik. Sytuacja miała miejsce nieopodal ulicy Chrobrego. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy straży pożarnej z JRG Prudnik i policję. Przybyli na miejsce strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i wyciągnęli ciało 44-letniego denata z wody. Wstępnie ustalono, że przyczyną śmierci było utonięcie. Śledczy jednak prowadzą działania, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy do śmierci 44-latka nie przyczyniły się osoby trzecie.
Z kolei w Głuchołazach, około godziny 14.00 do rzeki Białej Głuchołaskiej wpadła 80-letnia kobieta. Świadkowie zdarzenia wyciągnęli ją z wody, ale na ratunek było już za późno. Lekarz, który przybył na miejsce stwierdził zgon. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że kobieta miała "potknąć" się podczas spaceru nad rzeką. Dokładne okoliczności zdarzenia bada policja.
