(Fot. Dżacheć)
Rewanż za mecz wyjazdowy można uznać za udany. Polska reprezentacja w piłce ręcznej wygrała w Stegu Arenie z liderem tej grupy eliminacyjnej - Słowenią. W pierwszym spotkaniu podopieczni Patryka Rombla musieli uznać wyższość rywali 32:29.
Lecz pierwsze minuty na polskiej ziemi wyglądały bardzo obiecująco. Szybko zbudowali sobie dwubramkową przewagę, którą potrafili stracić i ponownie ją odzyskać. Na pochwałę zasłużyła przede wszystkim gra obronna Polaków i gdyby poczynania ofensywne były dokładniejsze, przewaga do przerwy mogła być większa, a tak to szczypiorniści schodzili do szatni z wynikiem 12:10.
Druga połowa była prawdziwym horrorem. Kilka minut po zmianie stron Słoweńcy odrobili i wyszli na prowadzenie, lecz nie cieszyli się z tego faktu zbyt długo, bo Polacy znaleźli ponownie sposób na sforsowanie obrony rywali i znów przeważali maksymalnie dwoma oczkami. Niestety, dziewięć sekund przed końcem przyjezdni zremisowali i gdy wydawało się, że tak to się zakończy, rzut rozpaczy oddał Michał Daszek i Polacy mogli się cieszyć z wielkiego zwycięstwa 27:26, utrzymując szansę na awans do Mistrzostw.
