(Fot. Dżacheć)
Za tym kontaktem właśnie najbardziej tęsknili studenci. Stracili też możliwość udziału w zajęciach symulacyjnych i laboratoryjnych, które uczą umiejętności trudnych do nabycia poprzez naukę zdalną.
Większość ze studentów medycyny była już zaszczepiona na początku lutego i mogli wrócić do zajęć stacjonarnych. Obecnie zajęcia zdalne mają tylko te, które nie wymagają bezpośredniego kontaktu, np. wykłady. Trudno w takich czasach coś przewidzieć, ale wydaje się, że to właśnie szczepienia są kluczem do powrotu normalności.
Studia uczą również szacunku do autorytetów. Jeśli eksperci, którzy całe życie poświęcili leczeniu chorób zakaźnych uważają, że całkowity lockdown jest jedynym rozwiązaniem, żeby złagodzić skutki zdrowotne dla populacji, to trzeba się z tym pogodzić i to zaakceptować. Jasne, że studenci mają ochotę wyjść wieczorem i spędzić miło czas w towarzystwie znajomych - dla nikogo nie jest to wygodna sytuacja - jednak jako studenci są na samym końcu listy grup społecznych, które cierpią najbardziej podczas pandemii.
Wykładowcy i pracownicy uczelni dokładają wszelkich starań, żeby uatrakcyjnić zajęcia online i żeby studenci medycyny jak najwięcej czasu mogli spędzać na oddziałach w szpitalu.
Mam nadzieję, że dzięki szczepieniom szybko wrócimy w pełni do normalnego trybu nauki. Wszystkie osoby, które nie mają przeciwwskazań, powinny skorzystać ze szczepień, a w razie wątpliwości zawsze mogą skonsultować się ze swoim lekarzem rodzinnym albo bezpośrednio z lekarzem kwalifikującym do szczepienia. Liczę, że jeśli wszyscy postąpimy odpowiedzialnie, zatrzymamy falę zachorowań i powróci normalność - mówi student 3 roku medycyny, Szymon Piątkowski.
