(Fot. Dżacheć)
Wielkie wydarzenie w Stegu Arenie. Kadrowicze pod wodzą Błażeja Korczyńskiego, w ramach kwalifikacji do futsalowego EURO, rozegrają arcyważne spotkanie przeciwko Czechom, którzy są bezpośrednimi rywalami Polaków do miejsca w barażach, a przy korzystnej sytuacji nawet i awansu do tegoż czempionatu. Jednakże, do tego jest potrzebne zwycięstwo, nawet i minimalną różnicą bramkową.
Jak wygląda sytuacja w grupie? Polacy po pięciu spotkaniach mają osiem punktów. Na otwarcie kwalifikacji dość zaskakująco zremisowali 2:2 na boisku jednej z najlepszych reprezentacji futsalowych - Portugalii, by potem na własnym boisku ulec 0:3. Kolejny dwumecz zagrali z outsiderami grupy - Norwegią, z którą rozprawili się dość łatwo, gdyż najpierw 0:3 zwyciężyli na boisku rywala, a potem u siebie rezultatem 4:1 zapewnili drugie zwycięstwo z rzędu.
Pierwsze spotkanie z Czechami, czyli bezpośrednimi rywalami do awansu (Portugalia bezpiecznie prowadzi z 11 punktami, natomiast Norwedzy nie zdobyli ani jednego oczka), było nadzwyczaj emocjonujące, lecz mimo dwubramkowego prowadzenia, nie udało się wywieźć trzech punktów z Pragi. Dla Polaków bramki zdobyli Tomasz Kriezel, Sebastian Grubalski, Mikołaj Zastawnik.
W Opolu mecz będzie z gatunku "być, albo nie być". Ani porażka, ani remis nie dadzą polskim futsalistom awansu, bowiem lepszy bilans bramkowy mają Czesi. Jedynie trzy punkty zagwarantują nie tylko drugie miejsce w grupie B, lecz także awans, gdyż do turnieju awansuje sześć najlepszych drużyn z tejże lokaty, a w przypadku uzbieranych jedenastu oczek, udział w EURO będzie pewny.
Czy reprezentacja, wraz z zawodnikiem Dremanu Opole Komprachcice Krzysztofem Elsnerem, pokona Czechów? Start rywalizacji już 14 kwietnia, o godzinie 16:15.
