(Fot. Dżacheć)
Wszystko co ma swój początek, musi mieć i koniec. Tak również było i w przypadku serii zwycięstw UNI Opole, która przegrała rezultatem 3:1 z Karpatami Krosno. Poprzednią porażkę podopieczne Nicoli Vettoriego odniosły 23 października, z Energetykiem Poznań.
Jednakże, pierwszy set nie zwiastował takiej niespodzianki. Opolanki były bardzo skuteczne, a duża zasługa w tym Gabrieli Borawskiej, która brylowała swoją grą na parkiecie i przyjedzie wygrały tę część gry 25:17. Drugi set zaczął się zaskakująco na korzyść gospodyń, które miały przewagę 18:12, lecz Opolanki szybko to odwróciły na swoją dwupunktową przewagę. Niestety, ponownie zaciął się ich kaliber i przegrały 25:22.
Zespoły z Krosna, podbudowane doprowadzeniem do remisu w stanie meczu, nie odpuszczały rywalkom. Ponownie wyszły na kilku punktowe prowadzenie i gdy wydawało się, że przyjezdne jednak zdołają odwrócić losy seta, to właśnie zawodniczki przedostatniej drużyny ligi ponownie odjeżdżały rywalkom, wygrywając partię do 20. Jak się okazało, finałowa odsłona spotkania miała podobny przebieg do poprzednich dwóch części gry i Karpaty Krosno zaskakująco pokonało lidera ligi 3:1, przerywając ich piękna serię kilkunastu spotkań bez porażki
