(fot: Dżacheć)
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 22 czerwca bieżącego roku w Krapkowicach. Tego dnia odbywała się impreza z okazji 18 urodzin jednego z mieszkańców ul. Fabrycznej. Na imprezie byli obecni sąsiedzi oraz znajomi solenizanta, wśród nich także Kamil J. W trakcie urodzin doszło do kłótni, podczas której Kamil wyzywał i pobił swoją siostrę. Zaczepiał także innych uczestników imprezy. Wypił dużo alkoholu - jak twierdzi, mogło to być ok. 15 puszek piwa, stał się agresywny, dlatego matka solenizanta zawiadomiła policję. Na widok radiowozu, Kamil J. uciekł na pobliskie ogródki działkowe, ponieważ od kilku tygodni ukrywał się przed policję do odbycia kary pozbawienia wolności za pobicie. Z ogródków działkowych obserwował policjantów i zauważył, że rozmawia z nimi jego sąsiad - Jan K. Oskarżony uznał, że sąsiad na niego donosi.
Po oddaleniu się funkcjonariuszy, Kamil J. udał się prosto do mieszkania sąsiada, wyważył drzwi wejściowe i ciosami zadanymi nożem zabił Jana K. Jego córka wezwała pogotowie, jednak mimo udzielonej pomocy i przewiezienia do szpitala, mężczyzna zmarł.
Kilkanaście godzin później Kamil J. został zatrzymany na stacji benzynowej w okolicy węzła autostradowego Dąbrówka. Biegli sądowi orzekli, że w chwili zbrodni mężczyzna był poczytalny. W przeszłości był już karany przez wymiar sprawiedliwości m.in. za kradzieże z włamaniem, pobicie, kradzież rozbójniczą, ostatni wyrok w jego sprawie sąd orzekł w październiku.
Dziś przed sądem, oskarżony przyznał się do zabójstwa, oraz naruszenia miru domowego. Grozi mu za to kara od 8 lat pozbawienia wolności nawet do dożywocia.
Rademenes75: Napisał postów [526], status [starszy pismak]
Taki młody a już sobie życie zawalił i tylko przez alkoholi i agresje z jego strony ,jak miał tak po alkoholu to powinien się zastanowić ,żeby nie pić i zwolnić z tym wszystkim ,bo to się kiedyś źle skończy ,NO I SIĘ SKOŃCZYŁO tylko szkoda tamtego człowieka choćby nie wiadomo kim był.