(Fot. Archiwum)
Wśród rodziców zdania na ten temat są podzielone... Jedni twierdzą, że dziecka pod żadnym pozorem nie można okłamywać i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Inni uważają, że dzieciom nie powinno zabierać się całej "magii" związanej z historią o miłym starszym brodaczu.
-Czy powinno się mówić dziecku, że to właśnie święty Mikołaj przynosi prezenty? A może wystarczy wyłożyć kawę na ławę i powiedzieć kto tak właściwie obdarowuje prezentami? "Zwyczaj" podtrzymujący wiarę dziecka w to, że dzieje się to za sprawką Mikołaja jest tak silnie ukorzeniony w naszej kulturze, że pewnie większość dorosłych nigdy nie zastanawiała się nad tym, czy jest to dla dziecka dobre, czy też nie.
Wyobraźmy sobie, że od najmłodszych lat mówimy naszym pociechom prawdę. Dziecko nie znając innej rzeczywistości, cieszy się ze zbliżających świąt, bo wie, że wśród prezentów pod choinką znajdzie się również coś dla niego. I wówczas nie jest najbardziej istotną informacją to, kto jest osobą obdarowująca. Z czasem maluch zaczyna uczęszczać do przedszkola, w którym organizowane są "specjalnie" świąteczne zajęcia, na których rozmawia się o tym, w co jest ubrany Mikołaj, opowiada się o jego pomocnikach, a także o całej procedurze dostarczania prezentów przez jakże nietypową drogę, jaką jest komin. W dodatku dzieci mogą sobie zrobić zdjęcie z Mikołajem, a to jest dopiero atrakcja! Większość przedszkolaków usilnie wierzy w Pana Brodatego, przez co filozofia dziecka, któremu mówi się o tym, że prezenty przynoszą wyłącznie rodzice, może przyczynić się do silnego buntu na pokładzie przedszkolaków. Może to stworzyć atmosferę niezrozumienia i bycia odrzuconym.
Zdezorientowany maluch zastanawia się, czy ufać rodzicowi, czy może większości, która twierdzi inaczej? Sam rodzic zaczyna mieć wątpliwości, czy postąpił dobrze, ale przecież powiedział prawdę. Z drugiej strony mówienie dziecku o tym, że jest obdarowywany przez Świętego, rzeczywiście jest kłamstwem. A każda relacja, nosząca miano satysfakcjonującej, powinna opierać się przecież na mówieniu sobie prawdy. Z kolei to "kłamstwo" może przynieść dziecku wiele frajdy. Przecież do wspomnień z tamtego okresu nawet my- dorośli lubimy wracać, bo "fajnie było wierzyć". W wieku około 5,6 lat zazwyczaj dziecko zaczyna dostrzegać prawdziwą wersję prezentowego nadawcy.
Przypomnijmy sobie ten okres u siebie. Ta prawda wcale nie była taka bolesna. Poza tym to kłamstwo nie jest takie bezzasadne, gdyż dawno, dawno temu rzeczywiście istniał człowiek zwany Mikołajem. Był biskupem obdarowującym potrzebujących różnymi dobrami i na jego cześć 6 grudnia nosi miano święta Świętego Mikołaja, który jest właśnie symbolem dobroci, dzielenia się, troski- mówi psycholog prowadząca na instagramie profil Monika Maryszczak.
Dalej Monika tłumaczy, że: Jeśliby się zastanowić nad pytaniami postawionymi na początku, odpowiedź na nie jest wcale prosta i decyzja o tym, jak postąpić w stosunku do swojej pociechy na pewno jest sporym dylematem. Każda decyzja wiąże się z jakimś ryzykiem.
Pamiętajmy, że magia świąt odzwierciedla sens bycia dzieckiem. Choć magia świąt to nie tylko Mikołaj, ale również atmosfera, spędzanie czasu razem, ozdabianie wypieków, a także prezenty, które może zrobić również maluch rodzicom i sam zostać Mikołajem.
Jak widać, odpowiedź na to pytanie nie jest prosta i nie jest jednoznaczna. Wydaje się, że każdy rodzic powinien znać indywidualne potrzeby i dojrzałość swojego dziecka, a na tej podstawie podjąć przemyślaną decyzję na temat tego, kiedy i czy w ogóle warto zdradzać dziecku prawdę o świętym Mikołaju.
sebastian325i: Napisał postów [13403], status [VIP]
lewactwo, wszędzie to lewactwo.... rzygać mi się chce...