• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 7145
    • Dodano: 2020-07-03 / 12:11
    • Komentarzy: 0

    Czy jedna z opolskich szkół wyłudziła pieniądze? Podejrzenia Ratusza w prokuraturze

    (Fot. Dżacheć)

    Władze miasta zarzucają jednej z niepublicznych szkół wyłudzenie sporej sumy pieniędzy z kasy miasta. Drastycznie zawyżano frekwencję i pobierano dotację na przedmioty, których nie nauczano w szkole.


    W związku ze wzrostem liczby słuchaczy w szkołach dla dorosłych w Opolu zwiększono ich dotowanie lecz z drugiej strony zlecono też kontrolę, która bardzo zaniepokoiła władze miasta. Prezydent miasta Opola, Arkadiusz Wiśniewski obawia się, że nie tylko opolski budżet mógł paść ofiarą takich praktyk.

    - Jesteśmy w trakcie batalii. Walki o pieniądze, które, mam prawo podejrzewać, są wyprowadzane w milionach - przyznał prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski. - Na terenie Opola mamy szkoły niepubliczne, które korzystając z przepisów prawa oświatowego starają się otrzymać znacznie zawyżone dotacje - dodał.

    W jednej ze skontrolowanych szkół w raportach drastycznie zawyżano frekwencję uczniów. W listopadzie i grudniu 2019 roku oraz w styczniu i lutym 2020 roku w sprawozdaniach na ponad 700 uczniów, frekwencję powyżej 50% miało zdecydowanie mniej niż 200. Tymczasem w sprawozdaniach było to kolejno 408, 330, 331 i 308 uczniów.

    Ponadto kontrola wykazała, że zajęcia prowadzono niezgodnie z profilem szkoły. Zamiast dotowanych lekcji przygotowujących do zawodu, szkoła w zdecydowanej większości prowadziła zajęcia nauki języka obcego, które nie podlegają dotacji. Kwoty dotacji z budżetu miasta rocznie sięgają niemal dwóch milionów złotych w stosunku do kontrolowanej szkoły. Mimo wykazanych nieprawidłowości odzyskanie przekazanych dotacji graniczy z cudem, bowiem szkołę prowadzi nowa firma. Wcześniejszy organ założycielski został zlikwidowany.

    Miasto rocznie wydaje około 30 milionów złotych na dofinansowania do szkół prywatnych. Większość z nich sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a dane dotyczą jednej z nich. Miasto widzi jednak nieprawidłowości, dlatego będzie prowadzić kontrole w kolejnych placówkach prywatnych.

    - W Opolu działa ponad 105 placówek z branży oświatowej. Większość tak jak powinna, uzupełniając swoje oferty. Tym bardziej szokujące jest to, że kilka podmiotów, które próbują wykorzystać istniejące luki w prawie, tworzą fikcję prawną, tworząc zawyżone kwoty dotacji. Uważamy tak na podstawie kontroli przeprowadzonej przez Wydział Kontroli i Audytu Wewnętrznego. Próbując zapobiec tego typu nieprawidłowościom wyszliśmy z apelem do Ministerstwa Edukacji Narodowej - mówi wiceprezydent Opola, Maciej Wujec.

    Opole to nie jedyne miasto, które mierzy się z nieuczciwymi praktykami. Sprawę już bada opolska prokuratora, a organy ścigania zajmują się podobnymi sprawami także w Mysłowicach, Zabrzu, Sosnowcu, Gliwicach, Jaworznie czy Chorzowie. Wcześniej miasto interweniowało już zarówno u ministrów edukacji narodowej, finansów i sprawiedliwości.

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".