(Fot.Franio Marcinkowski kontra SMA )
Na portalu siepomaga akcję wsparło ponad 200 tysięcy darczyńców. Warto dodać, że jeszcze niespełna dwa tygodnie temu do finału akcji brakowało ponad miliona złotych. Dodatkowym utrudnieniem była panująca epidemia koronawirusa, która zablokowała możliwość organizowania charytatywnych wydarzeń. Odwołano wszelkie koncerty, treningi czy pokazy. Mimo to dziś mamy pewność, że Franek ma pieniądze niezbędne do terapii ratującej życie.
W zbiórkę włączyła się społeczność w całej Polsce, a także za granicami kraju, wsparcie płynęło od aktorów, muzyków czy sportowców.
- Szukamy pomocy wszędzie! Pukamy do wszystkich drzwi, by znaleźć ratunek dla naszego dziecka - pisali na stronie zbiórki rodzice Frania.
- Moment, w którym rodzice dowiadują się, że mogą stracić swoje dziecko jest niewyobrażalnie ciężki. Kolejnym krokiem jest poszukiwanie lekarza, który da nadzieję, że walka o przetrwanie będzie miała sens. Przedostatni etap jest niemniej łatwy - to pieniądze które często pozostają jedynym warunkiem tego, czy dziecko zdmuchnie kolejne świeczki na urodzinowym torcie. Rdzeniowy zanik mięśni typu 1. Choroba odbiera chłopcu możliwość ruchu, zabija odporność, wyłącza funkcje życiowe, a dodatkowo została wykryta bardzo późno bo pomiędzy 8 a 9 miesiącem życia - czytamy w opisie.
Tymczasem około południa 22 kwietnia "zielony pasek" na stronie zbiórki osiągnął wymarzone 100 procent na koncie Frania jest 9 959 385 zł i kwota cały czas rośnie.
Historię chłopca można przeczytać tutaj
Maniek22: Napisała postów [1], status [żółtodziób]
Gratuluje wytrwałości, i bije głową w mur co tam kosztuje te 10mln... wiedza przekazywana z dziada pradziada bo medycyna to lobby farmaceutyczne a nie pomoc bliźniemu. W tej cenie możnaby kupić 400 respiratorów..