(Fot. Dżacheć)
Pan Bogusław, bezdomny z Opola poskarżył się, że został ukarany za siedzenie na ławce i spożywanie śniadania. Swoją historię opowiedział najpierw jednemu z przechodniów, później sprawa bardzo szybko się nagłośniła. Postanowiliśmy sprawdzić, co zaszło.
- To było przed południem, chociaż dokładnie nie pamiętam. Już raz mnie policja spisała i nic mi nie powiedzieli. Siedziałem na ławce i zacząłem jeść, kiedy dosiadł się do mnie kolega. Policjanci wrócili i powiedzieli, że dostaję mandat w wysokości 100 zł i poprosili mnie o dowód. Dali mi mandat, ale ja go nie podpisałem, podarłem go. Dostałem mandat za to, ze przebywam na ławce i jem. Jadłem wtedy śniadanie które dostałem od Franciszkanów, to policjant i wojskowy dali mi ten mandat. Powiedzieli mi, że mam iść gdzie indziej, żeby mnie ludzie nie widzieli, nie wytłumaczyli dlaczego nie wolno siedzieć na ławce. Teraz jest gorzej niż za okupacji, bo wtedy człowiek chodził gdzie chciał. Teraz policjanci są wszędzie, nie zaczepiają mnie tylko w nocy, bo wiedza, że zbieram puszki - opowiada Bogusław Rojek, bezdomny.
Bezdomny wskazywał, że o sytuacji, która ma miejsce na świecie opowiadał mu kolega. Sam poszkodowany mieszka w bunkrze, gdzie nie ma dostępu ani do gazety, ani do telewizora - Ten kolega, którego nazywamy "Mecenas" to wszystko mi mówi, na przykład kto zmarł - mówi.
O dość kontrowersyjną sytuację zapytaliśmy opolską policję, która wskazuje, że mężczyzna ten nie został odnotowany w systemie. - Dotarły już do nas informacje, które mówią o tym, że jeden z bezdomnych twierdzi, że dostał mandat. Sprawdziliśmy to i z danych, które rejestrują funkcjonariusze pełniący służbę wiemy, że nie było takiego zajścia - tłumaczy podkom. Karol Brandys, z zespołu prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.
czerstwy70: Napisał postów [2139], status [Szycha]
a skąd on wie jak było za okupacji?