• Autor: Dżacheć
    • Wyświetleń: 1162
    • Dodano: 2019-11-21 / 10:11
    • Komentarzy: 1

    Gwardia wygrywa z Piotrkowianinem

    (Gwardia Opole)

    W 12. serii PGNiG Superligi wygrywamy u siebie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 29:26 (17:15). A w sobotę Gwardia powalczy w Puławach o fazę grupową Pucharu EHF!

    Prawdopodobnie było to najgorsze otwarcie spotkania w wykonaniu Gwardii w tym sezonie, w związku z czym już w 6. minucie trener Rafał Kuptel zdecydował się na krótką rozmowę z całym zespołem. Wynik meczu otworzył co prawda Działakiewicz, jednak przed wspomnianym ,,czasem", goście zrewanżowali się nam kolejnymi pięcioma.

    Najgroźniejszymi zawodnikami w drużynie Bartosza Jureckiego w początkowych fragmentach byli zdecydowanie Pacześny i Tórz, którzy w 10 minut zdobyli łącznie 5 bramek. Na ich trafienia, na szczęście, zaczął odpowiadać Mauer. 3 bramki ,,Małego", następnie 2 z rzędu Mokrzkiego i po pierwszym kwadransie mamy już wynik 6:8.

    Specjaliści ds. beznadziejnych, można by rzec, mając w pamięci wszystkie ''comebacki" gangu Kuptela w dotychczasowych starciach, znowu pokazali pazur. Chwilę później bowiem ze wspomnianego już 1:5, po kolejnym kwadransie gry i pierwszym trafieniu Kawki w tym spotkaniu, zrobiło nam się 11:10 dla Gwardzistów! Od tego momentu sytuacja na boisku ustabilizowała się, a oba zespoły zaczęły punktować po równo, choć całkowita końcówka należała już do nas. Wtedy to, zaledwie w kilkadziesiąt sekund, wracający na dobre po kontuzji Lemaniak i niezawodny ostatnio Zarzycki, pokonywali bramkarza gości, wyprowadzając Gwardię na dwubramkowe prowadzenie. 17:15, więc - choć przez długi czas nic na to nie wskazywało - do szatni gwardziści schodzili w dobrych nastrojach!

    O ile pierwsze części spotkania z reguły Gwardia rozpoczyna źle, o tyle najczęściej odnosimy wrażenie, że po zmianie stron na parkiecie pojawia się inna drużyna.

    Nie oznacza to bynajmniej, że wraz ze startem drugiej połowy opolanie automatycznie przestają popełniać jakiekolwiek błędy, lecz to, że pomimo nich - są w stanie osiągnąć pięcio bramkową przewagę już w 43. minucie. Dodajmy do tego kapitalną dyspozycję Malchera, który pomimo wyraźnego grymasu na twarzy, spowodowanego bólem prawej ręki, był w stanie zamurować naszą bramkę, nie pozwalając gościom punktować nawet po rzutach karnych. Później jednak nastąpiło standardowe rozprężenie, które od razu zaczęli wykorzystywać zawodnicy z Piotrkowa. Po 50 minutach gry goście ,,doszli" Gwardzistów na 2 punkty, zmuszając ich do nadmiernej ostrożności w ostatnich fragmentach dzisiejszego spotkania. Wtedy również sprawy w swoje ręce wzięli: Kawka i Klimków, którzy szybko dołożyli gościom po dwie sztuki. Jedna z nich, ta autorstwa Klimkowa na 27:24, zasługuje na szczególną uwagę ze względu na piękną asystę Morawskiego. I choć nie była to ostatnia bramka w tym meczu, bo następnie z obu stron padły jeszcze po dwie, zdecydowanie była jego godnym zwieńczeniem i podsumowaniem. Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się rezultatem 29:26, co oznacza mniej więcej tyle, że Gwardziści wygrywają już dziewiąty mecz ligowy, a jednocześnie piąty w listopadowym maratonie. Przed nami szósty, najważniejszy. W sobotę gramy w Puławach o fazę grupową Pucharu EHF!

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2019-11-21 14:39:55 [217.173.195.*] id:1585181  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Gratulacje!

    Nick:
    Treść: