Stali bywalcy opolskich dyskotek na pewno pamiętają zapisy na autokary, które dowoziły głodnych weekendowej rozrywki na miejsce imprezy. Duże kolejki przed wejściem nie zniechęcały nikogo do wejścia na kolorową salę. 24 listopada 2012 odbyła się ostatnia impreza, a już 4 miesiące później w jej miejsce otworzył się nowy lokal należący do ogólnopolskiej sieci Pomarańcza Group. Klub "Limonka", który działał jednak niedługo, bo już w czerwcu 2014 roku odbyła się tam impreza pożegnalna klubu.
Krótki epizod Limonki nie był jednak w stanie zatrzeć pamięci o Aztece, o której do dziś krążą jeszcze żywe wspomnienia.
- Tam zawsze było mnóstwo ludzi, mimo że byłam tam dosłownie dwa razy na rok to nie zdarzyło się, żeby impreza była nudna. Zawsze wracało się z garścią wspomnień - mówi Katarzyna z Jełowej.
- To była druga, zaraz po Skippensie najlepsza impreza. Pamiętam, że losowaliśmy co weekend osobę, która była kierowcą, chociaż i bez środka transportu nie problem było się dostać po dyskotece do Opola. Wtedy nad ranem całe kolumny aut wracały do miasta, żeby stanąć w długiej kolejce w McDonald's - wspomina Bartosz z Opola.
Mija 5-ty rok, a obiekt niszczeje. Wygląda trochę tak, jakby po intensywnej imprezie ktoś zgasił światło i zamknął drzwi. Na barze stoją niedopite drinki, numerki na wieszakach nadal czekają na gości. Mimo, że obiekt kiedyś przyciągał tłumy to dziś nie wydaje się być atrakcyjny dla inwestorów (nieruchomość jest do kupienia za 2 mln zł).
Aaron Goldberg: Napisał postów [467], status [młodszy wyjadacz]
Tłumy ? Kogo ? Zwykłej patologii w starych golfach, passatach i innym złomie. Kulczyk w uchu, muzyka umcyk umcyk, 3 promile. Krótki czas na szaleństwo przy tanuim browarze ponieważ w poniedziałek rano trzeba wrócić "pod buta". Tłumy zesik, roksan i brajanów chyba.