(Fot. archiwum)
Prawdopodobnie wielu z nas znalazło kiedyś w różnych okolicznościach, jakąś rzecz, czy pieniądze. Jednogroszówkę "na szczęście", lub kwotę większą dającą większe perspektywy. Nie bez powodu głośno mówi się o uczciwych znalazcach, ponieważ obowiązek znalezienia właściciela zguby leży w naszym obowiązku, mimo, że mało kto o tym wie.
Ustawa o rzeczach znalezionych określa obowiązki i prawa znalazcy oraz przechowującego. Według jej przepisów, mówiąc wprost - jeśli znajdziemy coś, co nie należy do nas, zobowiązani jesteśmy odszukać właściciela znaleziska. Pieniądze (ale również inne rzeczy, które określa ustawa jak papiery wartościowe, kosztowności lub rzeczy o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej), jeśli nie znany jest właściciel ani miejsce jego pobytu należy przekazać właściwemu w danym regionie staroście.
Tym samym chowając znaleziska "do kieszeni" działamy wbrew ustawie, za co może grozić nam kara grzywny do 500 zł lub kara nagany. Co ciekawe, obecna ustawa nie określa kwot minimalnych, co wskazuje na to, że do niedawna nawet zatrzymanie monety jednogroszowej wiązało się z łamaniem przepisów.
- Na znalazcę zostaje nałożony w tym momencie bardzo uciążliwy obowiązek, który nie jest uzasadniony w żaden sposób z interesem społecznym, a jednocześnie jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego - czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji.
20 lipca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o rzeczach znalezionych. Od momentu wejścia nowelizacji ustawy w życie, obowiązek niezwłocznego zwrotu staroście rzeczy znalezionej będzie dotyczył wyłącznie kwot przekraczających 100 zł, a w przypadku walut obcych równowartości tej kwoty, którą określa średni kurs NBP na dzień znalezienia pieniędzy.
Uchwalona ustawa trafi teraz do Senatu.
Darogb: Napisał postów [325], status [pismak]
Mgiełka,czytaj że te 100 trafi dopiero do senatu A na dzien dzisiejszy dotyczy każdej kwoty.pozdrawiam