- Autor: Pav
- Wyświetleń: 8088
- Dodano: 2009-01-11 / 04:07
- Komentarzy: 45
W nysie mógl nastąpić wybuch gazu
Awaria gazociągu w Nysie była przyczyną całkowitego zakorkowania miasta. W sobotę nad ranem, obok stacji paliw przy ulicy Asnyka pękła rura, którą przepływa sprężony do 2,5 atm. gaz ziemny. Na kilka godzin zamknięto przebiegającą ulicą Asnyka drogę krajową. To spowodowało gigantyczne korki w centrum miasta, przez które odbywał się cały ruch pojazdów.
Prawdopodobną przyczyną awarii był mróz. – Wskutek naprężeń pękła rura na spawie. To tak na 90 procent. To jest za duże ujście, by pojawiła się mała dziurka czy efekt korozji – powiedział nadzorujący akcję kierownik rozdzielni gazu Edward Juszkiewicz.
Nowoczesna metoda, jaką podczas usuwania awarii gazociągu zastosowali pracownicy nyskiego pogotowia gazowego, nie pozbawiła mieszkańców Nysy dostaw gazu.
- Sygnał o ulatniającym się gazie w pobliżu stacji benzynowej dotarł do policji w sobotę o godzinie 3.40. Była to informacja anonimowa – informuje mł. asp. Marcin Greń, oficer prasowy nyskiej policji. – Na szczęście nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców, ponieważ miejsce, gdzie ulatniał się gaz było daleko od budynków mieszkalnych. Na miejsce natychmiast ściągnięto pogotowie gazowe, które zabezpieczyło miejsce, następnie pracowników do usuwania awarii - mówił.
Dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej, Grzegorz Kawa na miejscu był o godzinie 7.15. –Zobaczyłem i poczułem ulatniający się gaz na złączach asfaltu przy wjeździe na stację benzynową, co stanowiło dodatkowe zagrożenie. Wydobywający się na długości kilkunastu metrów z pod asfaltowej jezdni gaz tworzył duże pęcherzyki, jak spływająca z wulkanu lawa. Gaz z rozszczelnionego gazociągu przedostał się do kilkudziesięciu studzienek kanalizacyjnych w granicach stu metrów. Dlatego teren jest zamknięty przez policję i straż – tłumaczy Grzegorz Kawa.
- Zamknęliśmy zasuwę gazową przed miejscem awarii, ale nie możemy zamknąć innej, przy byłym ZUP. Wówczas odetniemy dopływ gazu do większej części miasta i w ten sposób zapowietrzy się cała miejska sieć – mówi Juszkiewicz. Do wykopu, gdzie na głębokości około 1,5 metra przebiega gazociąg wchodzi spawacz Jerzy Ryncarz. Na gazociągu, w którym wciąż płynie gaz, przyspawa specjalny kawałek rurki z gwintem wewnątrz, do którego zostanie przykręcone specjalne urządzenie zamykające przepływ gazu. W rurze zostanie przewiercony otwór i przez to urządzenie zwane fitting, do środka rurociągu zostaną wprowadzone dwa balony, które po napełnieniu zamkną jak korki wciąż płynący gaz do uszkodzonej części. - Jest to drogie urządzenie, kosztowało nas 250 tysięcy złotych, ale opłaca się. W innym przypadku zapowietrzylibyśmy prawie całą sieć w mieście i pozbawilibyśmy w zimie odbiorców gazu. Warto było je kupić – stwierdził Edward Juszkiewicz.
rep: JotPe
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Next: Napisał postów [519], status [rozpisany/na]
Dobrze że przyjechała "Krystyna z gazowni" i załagodziła sytuację:D:D Na poważnie to dobrze że nie dostał się do tego ogień.