W trakcie wizji lokalnej, mężczyzna opowiedział szczegółowo o włamaniach. (fot: materiały policji)
Włamywacz nie był wybredny – wybierał i włamywał się do samochodów różnych marek począwszy od BMW a skończywszy na Daewoo Matiz. Sposób włamania był podobny we wszystkich przypadkach - po wyłamaniu zamka w drzwiach auta, kradł znajdujące się w nich radioodtwarzacze. Na miejsce przestępstw wybierał parkingi niestrzeżone usytuowane na terenie trzech dzielnic NDM-u, Śródmieścia i Pogorzelca. Policjanci w jednym z aut znaleźli pozostawione przez włamywacza prymitywne narzędzia jakimi dokonywał przestępstw.
W niespełna dwa tygodnie policjanci odnotowali 14 włamań do aut. Straty jakie powstały przekroczyły kwotę kilku tysięcy złotych.
Aby zatrzymać mężczyznę, Funkcjonariusze przygotowali zasadzki i obserwacje parkingów, na których najczęściej dochodziło do włamań. W wyniku tych działań policjanci już w połowie września znali personalia włamywacza. Nie został on zatrzymany od razu ponieważ wyjechał za granicę. Policjanci czekali na jego powrót. Chwilę po przekroczeniu granicy, mężczyzna trafił za kratki.
Zebrane w czasie dochodzenia materiały pozwoliły przedstawić zatrzymanemu mężczyźnie zarzuty włamań do 14 aut i kradzieży radioodtwarzaczy na łączna kwotę około 6 tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do wszystkich włamań.
W trakcie przeprowadzonej wizji wskazywał miejsca gdzie dokonywał włamań. Policjantom nie udało się jednak odzyskać żadnego ze skradzionych radioodtwarzaczy, ponieważ jak wyjaśnił zatrzymany, zaraz po dokonaniu włamania były one sprzedawane na jednej z giełd samochodowych.
Za włamania do aut i kradzieże radioodtwarzaczy zatrzymanemu, grozi kara pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat. Zatrzymany mężczyzna w przeszłości był już karany na podobne przestępstwa.
ELO: nie znacie go to dobry czlowiek