Dramatyczne chwile rozegrały się w czwartek 30 grudnia 2021 roku po godzinie 18.00 na ulicy Batalionu "Zośka" 5 w Opolu. Nieoficjalnie mówi się, że szybko rozprzestrzeniający się ogień niedający szans domownikom na ucieczkę był skutkiem podpalenia.
Prokuratura po siedmiu miesiącach dochodzenia ostatecznie umorzyła sprawę. Śledczy nie znaleźli jednoznacznej odpowiedzi na pytanie co było przyczyną pożaru ani w jaki sposób doszło do zaprószenia ognia.
- Nie udało się także rozstrzygnąć, czy mieliśmy do czynienia ze zdarzeniem o charakterze losowym, czy był to celowy pożar - biegły nie był w stanie tego określić. Wiemy tylko, że pożar miał swój początek w przedpokoju - tłumaczy Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Osoby komentujące zdarzenie w social mediach wskazują, że w rodzinie od dłuższego czasu były problemy. Nieoficjalnie mówi się, że młody mężczyzna miał problemy zdrowotne, a policja była częstym gościem lokalu na 4 piętrze. Zdecydowanie szokuje informacja, że starsza kobieta do końca rozpaczliwie miała wołać o pomoc, a numer alarmowy miała wybrać kilkanaście razy.
KK 35947: Napisał postów [4008], status [VIP]
Dawniej "wariatów" trzymali w Branicach teraz jest to "niemoralne"...