W pełni działa jedynie oddział dziecięcy. - Strajk polega na całkowitym odejściu od łóżek przez strajkującą część załogi- mówi Bogdan Bzowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. W sumie pracuje tu 120 pielęgniarek i położnych. Do akcji protestacyjnej przyłączyła się znacząca większość. Na oddziałach zostały jedynie pielęgniarki oddziałowe.
Związki zawodowe domagały się podwyżki pensji zasadniczej o 750 złotych. Podczas wczorajszych negocjacji biała załoga była gotowa obniżyć postulaty do 200 złotych. Nie ma na to jednak zgody dyrekcji szpitala. Ta proponuje co miesiąc 20 000 złotych podziału na 120 osób załogi. Daje to na rękę nieco ponad 100 złotych.
- Od rana mówiło się o strajku. Już wczoraj było napięcie. Dowiedziałem się, że muszę się dalej leczyć w domu - komentował sytuację jeden z pacjentów.
I co teraz z nami - pyta przez łzy inny z pacjentów, który jednak w pełni popiera postulaty strajkującego personelu.
Jedna osoba na oddziale to bardzo mało - mówi oddziałowa z urologii. Wstrzymane są przyjęcia pacjentów. Ci którzy są, muszą je opuścić.
- Chcemy jedynie wynagrodzenia umożliwiającego życie na poziomie - mówią związki zawodowe. Propozycje te na to nie pozwalają - dodają.
merida30: jak tak można odejść od pacjentów to jest ,to jest niedopuszczalne jak tak można,jeżeli wam to nie odpowiada to się zwolnijcie i do innej pracy,a co do płac to wcale mało nie zarabiacie,można by innąstroną dojść do porozumienia a nie odrazu odejść od pacjentów ,wstyd panie,