(fot: archiwum)
- Przed 9.00 rano otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie od jednego z pacjentów, który twierdził, ze badający stan zdrowia pacjentów przed oddaniem krwi lekarz, jest pijany - opowiada kom. Maciej Milewski, rzecznik opolskiej policji.
Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, podejrzany lekarz odmówił badania trzeźwości za pomocą alkomatu. - Dopiero gdy policjanci wytłumaczyli mu, że w takim wypadku jego trzeźwość sprawdzona zostanie poprzez badanie krwi, lekarz zgodził się na dmuchnięcie w ustnik alkomatu - dodaje Milewski.
Jak się okazało w wydychanym powietrzu mężczyzna miał 3,2 promila alkoholu. Decyzją dyrekcji Regionalnej Stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa jeszcze dziś został zawieszony w swoich obowiązkach.
Jak donosi jednak Nowa Trybuna Opolska, to nie pierwszy problem z alkoholem lekarza. Rok temu na dyżurze w pogotowiu miał prawie 2,5 promila. Jeszcze wcześniej policja zatrzymała mu prawo jazdy, kiedy jeździł po centrum miasta będąc kompletnie pijanym - miał wtedy 4 promile.
Teraz mężczyzna może odpowiedzieć za narażenie pacjentów na utratę zdrowia lub życia. Grozi mu także utrata prawa do wykonywania zawodu.
Karolina: Napisała postów [1061], status [zrobił/a karierę]
Powinny być takie przepisy, jeśli lekarz miał już problem z alkoholem, to nie powinien więcej pełnić samodzielnie dyzurów, /a ten miał wpadkę rok temu/.