Gwardia znowu górą. Jesienią na opolską ekipę w I lidze nikt nie znalazł dotąd sposobu.
(Fot: Dżacheć)
Początek sobotnich zmagań przy ul. Kowalskiej nie zwiastował łatwej wygranej miejscowych. Między słupkami opolskiej bramki jak natchniony bronił Kamil Buchcic, ale jego koledzy z pola nie poszli mu w sukurs i nie wykorzystali okazji, aby odskoczyć przeciwnikom. Co zdarza się w opolskiej hali rzadko - aż do 7. minuty na tablicy wyników utrzymywał się remis 1:1. Po chwili na 1:2 wyprowadzili akcję goście, ale odpowiedź Roka Simica i 2. gole Remigiusza Lasonia pozwoliły podopiecznym Rafała Kuptela wrócić na właściwe tory.
Walka na styku trwała aż do 16. minuty, ale wtedy ponownie dał o sobie znać Buchcić. Zmiennik Adama Malchera zamurował twierdzę Opole, a tym razem ofensywa w jego ekipie nie zawiodła. 5 trafień bez odpowiedzi przyjezdnych ustawiło przynajmniej pierwszą część rywalizacji. Po zmianie stron drużyna z Ostrowa rzuciła się do odrabiania strat. W 37. minucie gol Sebastiana Rumniaka poderwał Gwardię do bardziej dynamicznych ataków i 3 minuty później gospodarze prowadzili 26:18.
Kolejna seria trafień i wyborna postawa Malchera sprawiły, że w kolejnych akcjach dystans pomiędzy Gwardią a Ostrovią tylko się powiększał. Gdy syrena oznajmiła koniec czasu gry po stronie gwardzistów widniał rezultat 44 trafień przy 28 bramkach zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego. Opolski spadkowicz z Superligi to zespół jesienią wciąż niepokonany. Ostatni mecz I Ligi w tym roku Gwardia rozegra jeszcze na wyjeździe, w następny weekend, z AZS Zielona Góra. Z kolei w środę 10 grudnia gwardziści zmierzą się w Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze.
Janosik: Napisał postów [7961], status [VIP]
Awans mają pewny .Są odrobinkę za słabi na najwyższą ligę. Wzmocnienia są konieczne.