Dawidowi Wolnemu strzelanie goli przychodzi w tej rundzie wyjątkowo łatwo. Trafienie przeciwko Skalnikowi Gracze było wyjątkowej urody.
Dobre zawody przeciwko Skalnikowi zaliczył Mateusz Gancarczyk. To po jego podaniu gola zdobył Sebastian Deja.
Od pierwszej minuty sobotniej konfrontacji w Graczach zdecydowaną przewagę mieli goście z Opola. Do głosu mocniej zaczęli jednak dochodzić dopiero w okolicach pierwszego kwadransa gry. Właśnie wtedy dwie akcje skrzydłami OKS sprawiły, że w polu karnym podopiecznych Grzegorza Kutyła zaczęła się „nerwówka”. W 17. minucie piłkę z siatki musiał już wyciągać Piotr Kowalczyk, bramkarz Skalnika, po tym jak pewnym snajperem kolejny raz okazał się Janusz Gancarczyk. Tym razem bramkostrzelny pomocnik Odry wykorzystał dobre podane od Marka Gładkowskiego.
Po objęciu prowadzenia siła natarcia po stronie niebiesko-czerwonych wyraźnie spadła. W 32. minucie na minimalnym spalonym złapany został jeszcze Rafał Brusiło, a 5 minut później po świetnej kontrze dogodnej okazji nie wykorzystał Sebastian Deja. Po tych akcjach rozkręcać zaczęli się miejscowi. Szczególnie aktywny w tych poczynaniach był Dawid Płaza. To właśnie młodzieżowiec Skalnika w 39. minucie wypuścił w bój Arkadiusza Gibałę. Ten drugi w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Kleemannem fatalnie przestrzelił.
Kiedy wydawało się, że obie jedenastki na przerwę zejdą przy jednobramkowym prowadzeniu gości wszystkich zaskoczył Zygmunt Bąk. Właśnie ten gracz Skalnika w 44. minucie wykonywał rzut wolny na bramkę Kleemanna z około 35 metrów. Pozornie niegroźny strzał kompletnie zaskoczył jednak bramkarza OKS, który interweniował tak niefortunnie, że futbolówka którą miał już w rękach po chwili wpadła mu za kołnierz i dalej do siatki. Tuż po zmianie stron pierwsza akcja mogła przywrócić prowadzenie OKS. Marcin Niemczyk techniczną próbą uderzenia zza pola karnego sprawił, że Kowalczyk wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i zmierzającą w okienko piłkę sparował na rzut rożny.
W 61. minucie Mateusz Gancarczyk wyłuskał piłkę przeciwnikowi, popędził prawym skrzydłem a następnie dośrodkował wzdłuż pola karnego. Tam do podania dopadł rozpędzony Deja i z uśmiechem na ustach przypomniał sobie jak bramkarzy pokonywać należy. Przy silnym, mierzonym uderzeniu Kowalczyk nie miał żadnych szans i OKS objął prowadzenie 1:2. 10 minut później na murawie zameldował się nowy zawodnik w szeregach opolskiej ekipy – Paweł Garyga. Chwilę później mógł on zanotować tzw. wejście smoka, bo po zamieszaniu przed polem karnym Skalnika przestrzelił minimalnie nad poprzeczką.
Dwa finałowe wydarzenia spotkania na stadionie przy Osiedlu XXX-lecia miały miejsce w ostatnich 15 minutach rywalizacji. Najpierw w 76. minucie w słowną sprzeczkę z arbitrem wdał się Janusz Gancarczyk. Sędzia Marek Serwaczak z Zabrza uwagi pomocnika OKS do pierwszej decyzji o ukaraniu go żółtą kartką potraktował surowo i z miejsca wyciągnął ten sam kartonik po raz drugi a po chwili także i czerwony. To oznaczało, że OKS mecz musiał kończyć w 10-tkę. Nie przeszkodziło to jednak w podwyższeniu prowadzenia. O tym, że przydomek asa w rękawie nie przylgnął do Dawida Wolnego, młodzieżowiec przypomniał w 85. minucie. Właśnie wtedy rezerwowy młodzieżowiec przed polem karnym rywali jednym zwodem oszukał obrońcę i huknął z lewej nogi w samo okienko ustalając wynik spotkania.
ełstachy: Napisał postów [1555], status [Szycha]
ktoś HUKNĄĆ musiał :) brawo Dawid ;)