Tej faktury Jan Gawlik nie zapomni do końca życia. Po 3 latach dług wzrósł do prawie 30 tysięcy złotych. (fot: Seeb)
- To był początek drogi przez mękę, która ciągle trwa, opowiada pan Jan.
Któregoś dnia zadzwonili do mnie z TP, mówiąc, że w ostatnich dniach bardzo dużo jest połączeń z mojego telefonu na numery 0 700. Gdy tylko się o tym dowiedziałem, natychmiast złĸożyłem pismo o zablokowanie linii - mówi. Prośbę uwzględniono dopiero po trzech dniach. Trzech dniach, które wystarczyły komuś na podwojenie rachunku.
Gawlik samotnie wychowuje dwójĸę dzieci, 10-cio letniego syna i 13-letnią córkę. Na wszystko musi mu wystarczyć 1000 złotych pensji i 400 zł alimentów. Tymczasem Telekomunikacja zaproponowała mu spłatę zadłużenia w 24 ratach - po prawie 1000 zł każda. - Nie mogę spać po nocach, ciągle myślę co będzie jeśli do domu przyjdzie mi komornik. Choćbym chciał, to nie mam z czego spłacić długu- mówi. Problem jest jeszcze jeden. Pan Jan nie poczuwa się do zapłaty za nie swoje telefony.
Na swoim stoi także TP S.A. - Nie stwierdziliśmy żadnych śladów włamania do skrzynek - mówi Maria Pisker, rzecznik firmy. Naszym zdaniem to właśnie Pan Gawlik, lub jego dzieci wydzwonili połączenia- dodaje. - Jakim cudem? - oburza się pan Jan. Wszystkie połączenia były wykonane w nocy, kiedy dzieci spały !
Od pechowego miesiąca minęły już prawie trzy lata, a dług wzrósł do niemal 30 tysięcy złotych. - W ramach prowadzonego śledztwa udało się także ustalić, że w tamtym czasie podobna sytuacja spotkała jeszcze dwójkę innych mieszkańców Dziewkowic - dodaje Dariusz Tomczyk, adwokat Jana Gawlika. Czy to też może być przypadkiem?
Buła: TPSA TO BANDA ZŁODZIEI S*****SYNY