W najbardziej prestiżowym turnieju judo na świecie na Tomka nie było mocnych !
(fot: Rafał Burza / Kanada)
Edward Faciejew, trener:
- Tomek jest jedną z największych nadziei polskiego sportu. Wygrywa, kiedy inni już rezygnują.
(fot: Seeb)
- Czasami, jak już wchodzę do finału, wiem, że go wygram - tak było i tym razem. Wiedziałem, że jeśli tylko nie popełnię głupiego błędu, nikt nie odbierze mi złota - opowiada Kowalski.
Tomek jest drugim, po Pawle Nastuli Polakiem, który zdobył mistrzostwo na Jigoro Kano. Jednocześnie będąc pierwszym juniorem, który stanął na podium zawodów.
Ponad dziesięć lat temu judo stało się jego pasją, ale i sposobem na życie. Trening , razem z dojazdami zajmuje mu codziennie około sześciu godzin. Mimo to znajduje czas, żeby pograć na komputerze, wyjść gdzieś ze znajomymi, czy spotkać się z dziewczyną. Jest także studentem I roku filologii angielskiej na Uniwersytecie Opolskim.
- Zauważyłem, że im mniej ma się czasu, tym łatwiej go sobie zorganizować - mówi ze śmiechem na ustach.
Zdarzają się jednak wyrzeczenia. Można by nawet powiedzieć, że są czymś zupełnie naturalnym. Chociażby regulacja wagi. - Wszyscy jedzą co chcą, a ja akurat szykuję się do startu i nie mogę sobie na to pozwolić - opowiada.
Wielokrotnie Tomek musiał rezygnować z towarzyskich spotkań czy wyjazdów. Nie był na przykład na swojej studniówce, bo w tym czasie akurat przebywał w Japonii na zawodach.
- Gdy staje się na podium, wtedy widać, że jednak było warto, a wszystko inne traci swoją ważność. Judo to szkoła życia, która uczy kiedy ustąpić, a kiedy trzeba walczyć o swoje. Przede wszystkim jednak uczy tego jak być człowiekiem - mówi dziewiętnastoletni mistrz.
O komentarz do sukcesu Tomka Kowalskiego poprosiliśmy jego trenera - Edwarda Faciejewa.
Niewątpliwie to największy nasz sukces. To co zrobił Tomek trzeba uznać za wyczyn numer jeden wśród opolskich i polskich zawodników. Długo na to czekaliśmy. Junior na takiej prestiżowej imprezie no i pozycji. Fajnie jest mieć juniora z zaścianka świata - bo takim jest Opole - który na światowej arenie był rozdającym karty. Jestem pewien, że to nie ostatnie jego słowo, bo judo można się uczyć całe życie. Paweł Nastula był mistrzem, Tomka jeszcze za mistrza nie uważam, ale uważam, że będzie mistrzem.
Jakim zawodnikiem jest Tomek?
Nigdy nie trzeba go rozliczać z nieobecności na treningach. Ma zawsze 100 % frekwencji. Potrafi godzić wszystkie inne obowiązki z treningami. Zdolny, odważny, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Potrafi iść z szablami na czołgi, ale nie bezmyślnie. Jego determinacja i odwaga powodują, że on wygrywa, kiedy inni już rezygnują. Postępuję zgodnie z zasadą, im trudniej, tym skuteczniej i tym bardziej gwarantowany wynik. To jedna z największych nadziei, nie tylko polskiego judo, ale i polskiego sportu.
pietras: no to rozumie tak trzymac pozdro