(Fot. archiwum)
Zmiany to efekt zaostrzenia przez Komisję Nadzoru Finansowego zasad udzielania kredytów hipotecznych w tzw. Rekomendacji S. Docelowo od 2017 roku kredytobiorca będzie musiał dysponować minimum 20% wkładem własnym.
Na prostym przykładzie można szybko policzyć, że jeśli ktoś będzie chciał za 4 lata wziąć kredyt na zakup mieszkania wartego 200 tysięcy złotych, to jego wkład własny będzie musiał wynosić minimum 40 tysięcy zł. Dla wielu "singli" czy młodych małżeństw może to być istotna bariera w podjęciu kredytu.
Wcześniej jednak będzie obowiązywał okres przejściowy, dlatego biorąc kredyt na zakup mieszkania lub domu w roku 2014 będziemy musieli dysponować co najmniej 5% wartości nieruchomości, w 2015 musimy mieć odłożone minimum 10%, a rok później - 15%.
- Większość banków i tak wymagała wkładu własnego, albo przygotowywała się do wprowadzenia takiej regulacji - mówi Wojciech Tic, ekonomista rynku nieruchomości. Podkreśla też, że wkład własny będzie mógł wynieść mniej niż 20%, jednak tylko w niektórych przypadkach. - Wtedy muszą występować zabezpieczenia, np. ubezpieczenie, oszczędności zdeponowane lub papiery wartościowe - tłumaczy ekonomista. - Sądzę, że nie zrewolucjonizuje to rynku kredytów hipotecznych w Polsce choć bez wątpienia utrudni dostęp do kredytów zwłaszcza osobom młodym, dopiero zaczynającym karierę zawodową - przewiduje Tic.
Trudniej będzie też wziąć kredyt w walucie obcej. Będą mogły to zrobić tylko osoby, które na stałe zarabiają w tej walucie - np. osoby zatrudnione w Niemczech będą mogły wziąć kredyt w euro. Jeśli ktoś zarabia w kilku walutach, dozwolona będzie ta, która przynosi największe dochody.
Kolejna zmiana dotyczy okresu kredytowania - nie będzie można wziąć kredytu na dłużej niż 35 lat.
sib: Napisał postów [1836], status [Szycha]
I takie mamy perspektywy,że w ogóle ich nie mamy....