Wśród posłów którzy zwolnią sejmowe ławy są m.in. członkowie Samoobrony - Sandra Lewandowska, Janusz Maksymiuk i Józef Stępkowski.(Adam Barański / AFRO)
Posłowie, którzy nie zdołali ponownie wejść do Sejmu, na ogół planują powrót do swoich zawodów. To prawo gwarantuje im ustawa o wykonywaniu mandatu. Ale taki powrót jest realny w przypadku posłów jednej kadencji. Henryk Kroll, z zawodu weterynarz, ma gorzej - był w parlamencie 16 lat, a w tym czasie w weterynarii minęła epoka. Kroll trochę więc narzeka: - Wiem dziś więcej o tworzeniu prawa niż o leczeniu zwierząt, ale nikt nie jest tą wiedzą zainteresowany. Myślę, że to błąd. Bo czy stać nas na niewykorzystywanie wiedzy takich ludzi, jak ja? Może obecni parlamentarzyści pomyślą, czy nie byłoby sensownie wykorzystać ten kapitał?
- Byłem, jestem i będę rolnikiem - mówi Józef Stępkowski z Samoobrony. - Posłowanie to ważny, ale tylko epizod w moim życiu. Dlatego bez żalu wracam na swoje 40 hektarów, których nie zaniedbywałem i oporządzałem, gdy tylko była okazja.
Stępkowski nie należał do posłów błyszczących w mediach. Dziennikarze przypominali sobie o nim, gdy do jego koleżanki z partii Sandry Lewandowskiej nie sposób się było dodzwonić. Zapomnieli o nim wyborcy - skazując na polityczny niebyt całą partię. Ale Stępkowski zapowiada, że w polityce zostaje, bo "czuje się silny mocą spraw, które powierzyli mu wyborcy”. Będzie działał dla dobra swej "małej ojczyzny”, a to, że partia poszła na aut, jest jego zdaniem splotem okoliczności, w tym najmniej korzystnej, czyli koalicji z PiS.
Zapewnia, że nie pozostawia długów w Sejmie. Kredyt - 20 tysięcy, który zaciągnął w kasie Kancelarii Sejmu na dokończenie budowy domu, już spłacił.
Przez dwa lata z telefonu Sandry Lewandowskiej częściej niż głos posłanki dało się słyszeć koszmarną melodyjkę. Wczoraj też posłanka komórki nie odbierała. Ale na podstawie wcześniejszych rozmów, jeszcze w Sejmie, można założyć, że utrata mandatu nie będzie dla niej wielkim dramatem. Planuje pracę w fundacji, do założenia której namówi Andrzeja Leppera - też chwilowo bezrobotnego. W oświadczeniu majątkowym na koniec kadencji Lewandowska napisała, że nie ma "jakichkolwiek zobowiązań” - ani nieruchomości, nigdzie też nie "zasiada” i nie para się biznesem. Ma za to dopiero 30 lat i ćwierć miliona oszczędności na koncie.
Mieczysław Walkiewicz (PiS), lekarz, planuje natomiast powrót do pracy w głuchołaskim szpitalu. Z sejmową kasą jest na zero - nie ma żadnych długów do spłacenia. Jedyny kłopot będzie miał w swoim PiS, którego jest regionalnym liderem, ale po wyborczej porażce i skłóceniu organizacji zamierza podać się do dyspozycji u szefa, Jarosława Kaczyńskiego: - Pismo mam gotowe. Wyślę je na dniach.
Więcej na ten temat czytaj w serwisie NTO.pl
Eldorato: BES SĘSU... SANDRA NIE JEST LODZIAROM, ZNAM JOM I TO PORZONDNA DZIEFCZYNA ROBOTNA, UCZYNNA I MIŁA