Dyrektor nyskiego szpitala złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyspozytora opolskiego pogotowia.(Fot: archiwum)
- Karetka nie dowiozła na czas 32-letniej kobiety w 6. miesiącu ciąży. Pacjentka zmarła podczas reanimacji w karetce przed nyskim szpitalem - mówi dr Norbert Krajczy. - Zdarzenie wyjaśniał wewnętrzny zespół kontrolny szpitala. Następnie zdecydowałem o zawiadomieniu prokuratury. W karetce, która została wezwana do ciężarnej nie było lekarza. Dlaczego? Uważam, że powinni to wyjaśnić śledczy, bo system centralnego zarządzania karetkami zdaje się nie funkcjonować prawidłowo – dodaje Krajczy.
Inną wersję wydarzeń przedstawia Ireneusz Sołek, dyrektor opolskiego pogotowia. - Godzina 0:21 to czas otrzymania przez nas zgłoszenia do zasłabnięcia kobiety w ciąży. Zgodnie z takim rozpoznaniem wysłaliśmy karetkę z Nysy - karetkę typu P bez lekarza. O godzinie 0:23 odnotowano wyjazd karetki z Nysy, a o godzinie 0:33 przyjazd do pacjentki. Po 6-minutowej wizycie zespołu ratowniczego karetka wyjechała do nyskiego szpitala, gdzie dojechała o godzinie 0:57 – omawia Sołek. - Zgłoszenie nie wskazywało na konieczność zadysponowania karetki typu S, a więc specjalistycznej, z lekarzem na pokładzie – podkreśla Sołek.
Dyrektor pogotowia twierdzi też, że pacjentka nie zmarła w karetce. - Z naszych informacji wynika, że zgon nastąpił na szpitalnym oddziale ratunkowym. Dlaczego dyrektor szpitala twierdzi inaczej? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że ustalą to śledczy. Przykro mi, że ktoś próbuje krytykować system zarządzania karetkami wykorzystując do tego tragedię, która spotkała tą młodą kobietę. Wszystkie dokumenty mam gotowe i czekam na kontrolę – podsumowuje Ireneusz Sołek.
Mr.WaR: Napisał postów [5056], status [VIP]
Acha czyli na pokładzie karetki "P" siedzi kierowca i dwóch sanitariuszy!? PARANOJA! W każdej karetce powinien być lekarz pierwszego kontaktu!! Sanitariusz to może jedynie plastry naklejać bo na tyle ma uprawnienia. ... SKANDAL!