Krzysztof Kawałko, wiceprezydent Opola, obiecuje porozumienie w sprawie przydziału godzin na lodowisku Toropol.(Fot: Dżacheć)
Mateusz Magdziarz, 24opole.pl: Nie uważa Pan, że cała sprawa zaszła za daleko? MOSiR kategorycznie odmówił rozmów z Hockey Team Opole. Czwórka młodych ludzi, o ironio, została teraz na lodzie i nie ma gdzie trenować...
Krzysztof Kawałko, wiceprezydent Opola: Jestem mocno zmartwiony całą tą sytuacją. Przede wszystkim dlatego, że źle się dzieje, jeśli w klubach już istniejących dochodzi do jakiś rozłamów i konfliktów. To właśnie geneza całej sytuacji, która przerodziła się w naprawdę nieprzyjemne relacje pomiędzy stowarzyszeniem a MOSiR – em.
Ale co złego w tym, że grupa matek zdecydowała się na inny model szkolenia, pod okiem własnego trenera, według swojego modelu organizacyjnego? Przecież w wielu polskich miastach powstają nowe sekcje sportowe w wielu dyscyplinach...
Oczywiście ma Pan rację i nikt tutaj tym Paniom takiego prawa nie odbiera. Chodzi tylko o to, że im więcej stowarzyszeń i klubów chętnych do korzystania z lodu, tym większa trudność w podzieleniu godzin. I z takim problemem MOSiR właśnie się w tym przypadku spotkał.
Może problem powstał dlatego, że kryteria przydzielania godzin na lodowisku nie są jasno ustalone. Stowarzyszenie najpierw dostało umowę na miesiąc, a kiedy chciało ja przedłużyć na tych samych warunkach pojawił się problem „lepszych i gorszych” godzin na lodowisku. To co najmniej groteskowe argumenty jeśli mówimy o jednostce podległej miastu.
Ten przypadek rzeczywiście nakazuje zastanowić się nad zmianami, jeśli chodzi o przydzielanie godzin na lodowisku. A konkretnie nad ustaleniem systemu obiektywnych kryteriów dla obsady godzin. Wcześniej takich problemów nie było, ale patrząc z drugiej strony, przecież za chwilę może się pojawić jeszcze kilka stowarzyszeń chętnych do trenowania na lodowisku i wówczas problem będzie jeszcze większy.
Minął tydzień, a między obiema stronami nadal nie doszło do porozumienia. Dzieci nadal czekają na wznowienie treningów. To sytuacja urągająca idei działania takich placówek jak MOSiR. Miasto nie jest w stanie doprowadzić rozwiązać tej patowej sytuacji?
Myślę, że rozwiązanie wymaga w tym przypadku kompromisu z obu stron. Stowarzyszenie zadeklarowało chęć rozmów. Ze swojej strony wydam odpowiednią dyspozycję, aby do nich doszło. Być może nawet w szerszym gronie, także z przedstawicielami wszystkich podmiotów korzystających z lodowiska. Jestem przekonany, że godziny satysfakcjonujące Hockey Team Opole na pewno się znajdą.
anastazja: Napisała postów [2], status [żółtodziób]
To sa bardzo zdolne dzieci i dlatego ich matki walcza o lodowisko w orliku nie mogly sie rozwijac. Dzis jest ich czworo ale za miesiac moze byc wiecej dzieciakow trzeba dac im szanse. A godz zabrano im po zlosci poniewaz wszystkich boli to ze tak dobrze im szlo ze trenowal ich dobry trenen z czech boja sie konkurencji? Kazdy powinien dostac szanse przy malej nici porozumienia kazdy bedzie zadowolony pamietajmy tu chodzi o dzieci urzednicy opamietajcie się