(Fot. Dżacheć)
- Utracone marzenia i chaos w oświacie - tak zatytułowała spotkanie Barbara Kamińska przed zaprezentowaniem założeń Koalicji Obywatelskiej dotyczących edukacji w Polsce.
- Pierwszy etap rekrutacji za nami i można powiedzieć, że to czas na pierwsze podsumowania tej sytuacji. W momencie, kiedy rząd ogłasza sukces tej reformy, my widzimy co się dzieje w Polsce i w szkołach. Tysiące młodych ludzi, którym wpajaliśmy od lat, że trzeba pracować na swój sukces, że budowanie kariery od początku nauki będzie gwarantować, że dostaną się do jak najlepszych szkół. Teraz masa młodzieży straciła swoje marzenia. Nawet jeśli znajdzie miejsce w szkole, to nie będzie to szkoła ich marzeń.
Monika Jurek, nauczycielka z 27 letnim stażem podkreśla, że nawet świadectwo z paskiem nie pozwoliło niektórym uczniom dostać się do wybranej placówki. - To naprawdę nie jest wszystko jedno, czy pasjonat informatyki zostanie architektem, każdy miał wyznaczoną ścieżkę i miał marzenia. Teraz zaniepokojeni i sfrustrowani rodzice biegają i martwią się wydłużoną rekrutacją. Odpowiedzialna za reformę pani minister urządza się właśnie w Brukseli. Problem spada na nauczycieli i dyrektorów szkół - mówi Monika Jurek.
W powiecie brzeskim utworzono klasy liczące po 38 osób, co będzie wielkim wyzwaniem dla placówek i dyrektorów szkół, ale również nauczycieli. - Zmiany powinny się odbywać na zasadzie ewolucji, nie rewolucji. W pierwszych pomysłach wskazywano, że tak szybkie przekształcenie będzie skutkowało na jakości i kosztach utrzymania edukacji. Niestety nie zostało to dostrzeżone a dziś skutki odczuwa całe młode pokolenie. Rządzący nie doceniają tego, że najważniejsza jest edukacja, a model obecny został napisany na kolanie i nie wiadomo czemu miał służyć - dodaje Kamińska.
Koalicja Obywatelska stawia na edukację z pasją - to przede wszystkim szkoła bez korepetycji, bez ciężkich tornistrów i bez zadań domowych, ale z zajęciami dodatkowymi w ramach których uczniowie chcący rozwijać się dodatkowo otrzymają darmowe wyżywienie.
helena77: Napisała postów [102], status [wyjadacz]
Nie bardzo rozumiem, za moich czasów też nie każdy dostawał się tam gdzie chciał. Do klas biol-chem w I czy III nie starczała średnia 5.0 egzaminy trzeba było zdawać na niemalże 100% bo było po 20-30 osób chętnych na jedno miejsce. "nawet świadectwo z paskiem nie pozwoliło niektórym uczniom dostać się do wybranej placówki." Co to jest świadectwo z paskiem? Nie oszukujmy się to żadne osiągnięcie. Jeśli dzieci przykładają się choć trochę do nauki to mają świadectwa z czerwonym paskiem. A jeśli ktoś marzy o najlepszej szkole i najlepszym kierunku to niestety musi zrobić więcej.