• Autor: Spiegel
    • Wyświetleń: 1940
    • Dodano: 2018-12-06 / 08:36
    • Komentarzy: 0

    Uni wygrywa ponownie w tie-breku

    (Fot. Dżacheć)

    Tradycyjnie, w hali przy ulicy Oleskiej kibicie siatkówki do końca meczu przeżywali wielkie emocje. Zawodniczki Uni przyzwyczaiły nas, że wygrywają swoje mecze w tie-breku. Nie inaczej było tym razem. W meczu z Budowlanymi Toruń pokazały swoją wyższość, pokonując gości z Torunia 3:2.

    Pierwszy set nie zapowiadał ostatecznego sukcesu. Zawodniczki Uni oddały całkowicie inicjatywę gościom. Stanęły w miejscu. Przewaga Budowlanych rosła w szybkim tempie. W moim przekonaniu nasze dziewczyny muszą mieć dłuższą rozgrzewkę, bo sprawiały wrażenie, że są źle rozgrzane i sztywne. Poza tym wydaje się, że zlekceważyły drużynę z Torunia, a to szybko się zemściło.

    Od początku spotkania popełniały szkolne błędy. Były rozkojarzone i nic na boisku im nie wychodziło. Tymczasem drużyna gości grała dobrze i zdobywała punkty. Zawodniczki Budowlanych dysponowały znacznie większą siłą w ataku, a i w obronie spisywały się bardzo dobrze. O pierwszym secie opolanki z całą pewnością będą chciały zapomnieć, jak najszybciej. Przegrały go sromotnie 25:14. Licznie zebrani kibice w trakcie przerwy, przekonywali siebie nawzajem, że Uni dopiero się rozkręca i jak zwykle, mecz zakończą nasze dziewczyny w tie - breaku.

    Druga odsłona nie zapowiadała zmiany obrazu gry. Zwycięstwo oddalało się w szybkim tempie. Nadal przeważał zespół z Torunia. Było to tym dziwniejsze, że toruńskie zawodniczki niczego szczególnego nie pokazywały. Po prostu Uni grała poniżej krytyki. Przy stanie 17:14 dla gości coś w naszej drużynie drgnęło. To co stanowi fundament gry, czyli skuteczny blok, w wykonaniu Uni zaczął poprawnie funkcjonować. Na boisku wyróżniały się Marta Ciesiulewicz oraz Joanna Pacek. Gra zaczęła się naszym kleić. Budowlani nie byli w stanie przeciwstawić się Uni i set zakończył się zwycięstwem zawodniczek z Opola 25:23.

    Trzecia odsłona przebiegała pod dyktando naszych dziewczyn. W końcu zaczęły grać tak jak się od nich tego wymaga. Funkcjonował prawidłowo pod siatką blok, ataki z pola i spod siatki stawały się coraz bardziej skuteczne. Drużyna Budowlanych stanęła w miejscu i sprawiała wrażenie drużyny pogubionej Jej zawodniczki chwilami nie wiedziały, co się dzieje na boisku. Trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 25:19 dla opolanek. W tej fazie meczu byliśmy zdecydowanie lepsi. Nasza drużyna skończyła set osłabiona, gdyż boisko musiała opuścić z urazem oka Joanna Pacek.

    W czwartej odsłonie walka dosyć długo była wyrównana. Jednak nasza drużyna z upływem czasu zaczęła popełniać szkolne błędy i praktycznie stanęła w miejscu. Powtórzyła się sytuacja z pierwszego seta. Zarówno w ataku, jak i obronie nasze zawodniczki grały skandalicznie. Nerwy kibiców naciągnięte były jak struny, bo zapowiadał się kolejnym siódmy w tym sezonie tie - break. I tak się stało, bowiem Uni przegrała tego seta 25:18. W całym meczu było 2:2.

    Tie - break przebiegał od początku pod dyktando Uni. Kibice zadawali sobie pytanie, czy nasze zawodniczki nie mogły tak grać od początku spotkania, oszczędzając nerwy swoje i kibiców. Na decydującą odsłonę do drużyny powróciła Pacak, która mocno przyczyniła się do ostatecznego zwycięstwa. Tak powinny zawsze grać nasze dziewczyny. Wszystko na boisku im wychodziło. Zawodniczki Budowlanych pogodziły się po kilku minutach z porażką. Kara została wymierzona i po kwadransie gry zeszły z parkietu z opuszczonymi głowami. Uni kolejny raz pokazała, że u siebie jest bardzo mocna. Tie - break zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Uni 15:4, a całe spotkanie 3:2.



    reklama

    Więcej zdjęć

    Napisz co o tym myślisz!

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".