(Fot. Dżacheć)
Derby rozpoczęły się szczęśliwie dla Odry. Po fatalnym błędzie bramkarza gości, Przemysław Osuchowski skwapliwie skorzystał z nadążającej się okazji i po jego strzale piłka ugrzęzła w siatce Gerdaru. Było 1:0 !
Odra poszła za ciosem, ale Stefan Karnatowski nie wykorzystał nadążającej się okazji na zdobycie bramki i podwyższenie wyniku.
Po upływie kilku minut zawodnicy z Brzegu zaczęli mocno naciskać. W 11 minucie piękną wyrównującą bramkę zdobył dla gości Maciej Salak. Jego tajemnicą pozostanie, w jaki sposób udało mu się strzelić z ostrego kąta gola. Gra była ciekawa i kibice nie mogli się nudzić. Sytuacje podbramkowe mnożyły się, ale bramki nie potrafiła zdobyć żadna z drużyn. Remisem zakończyła się pierwsza połowa. Druga część spotkania zapowiadała się niezwykle emocjonująco.
Od początku drugiej połowy w drużynie gości wyróżniał się doświadczony Mateusz Mika. Na wynik jego gry nie trzeba było długo czekać. Po jego strzale i rykoszecie piłka wpadła do bramki Odry i zrobiło się 2:1 dla gości.
Odra nie poddawała się i dążyła do wyrównania. Nie można zawodnikom z Opola odmówić ambicji. Cztery minuty przed zakończeniem spotkania Łopuch zagrał do Brzęczka , a ten z najbliższej odległości umieścił futbolówkę w siatce Gredaru. Był remis 2:2.
Końcówka spotkania była niezwykle emocjonująca. Pomimo sytuacji bramkowych, jakie miała każda z drużyn do końca wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Biorąc pod uwagę całokształt spotkania, stworzone sytuacje podbramkowe, remis należy uznać za sprawiedliwy wynik.
Mecz z Gredarem był dla Odry Opole ostatnim w pierwszej rundzie rozgrywek. W ostatniej rundzie Odra zagra na wyjeździe w Lublinie z drużyną AZS, którą w ostatnim meczu pokonał na własnym boisku Berland Komprachcice 6:2.
Druga runda rozpocznie się 12 stycznia i Odra ma wyjeździe zmierzy się w Rzeszowie z tamtejszym Heiro.
