Łączność od zawsze była strategicznym elementem działalności każdego kraju. Była odpowiedzialna za działalność i koordynacje działań w czasie konfliktów zbrojnych. Z tego przekonania wyszły między innymi wojska niemieckie Wermachtu, które w latach 30. ubiegłego wieku rozpoczęły budowę systemu telefonicznych łączy wojskowych. Po wojnie wykorzystywanych i rozbudowanych przez Wojsko Polskie, które nadało mu kształt tajnego systemu, nazwanego Rokadą.
Systemy łączności Rokada działały aż do upadku Układu Warszawskiego. Po jej wyłączeniu w 1991 roku zaczęto opracowywać współczesne rozwiązania. I tak powstał Krajowy System Łączności, którego sercem był obiekt 09120 (znajdujący się nad jeziorem Zegrzyńskim).
Podczas zwiedzania natkniemy się na maszynownię, system filtrów powietrza, salę teletransmisyjną (niestety pustą) oraz wentylatornię. Na piętrze budynku znajdowały się pomieszczenia socjalne, w tym pokój śniadaniowy, pokój gościnny, pokój wypoczynkowy, pokój dyrektora (wszystkie pomieszczenia stosownie opisane tabliczkami) szatnia i inne pomieszczenia - dziś zamknięte na klucz.
- W pomieszczeniach znajdujących się w piwnicy, do których wejścia strzegły pancerne gazoszczelne drzwi, znajdowały się schrony łączności. W schronach tych mieściła się stacja wzmacniakowa, która służyła do wzmacniania sygnału telefonicznego. Składała się ze wzmacniaków (regeneratorów sygnału telefonicznego), urządzeń pomiarowych oraz urządzeń zasilających. Stacja odbierała sygnał, który po wzmocnieniu był przesyłany dalej. Umożliwiała ona prowadzenie rozmów telefonicznych na duże odległości. Stacja Rokada, jako jedna z niewielu, posiadała również salę teletransmisyjną. Służyła ona do nie tylko do odbierania, ale również przeprowadzania rozmów na duże odległości. Znajdowały się w niej stojaki z kablami, które "wchodziły" do ziemi. Niestety obecnie sala transmisji jest pusta. Obiekt był samowystarczalny. Posiadał własną stację uzdatniania wody oraz własny agregat prądotwórczy na wypadek zakłóceń lub braku w dostawie energii. Agregat prądotwórczy zawierał silnik Diesla. Niestety obecnie agregatu nie ma w obiekcie. Podobny znajduje się w Rokadzie w Poznaniu, stąd wiadomo, że ten "nasz" wyglądał równie imponująco. Do każdego z tych pomieszczeń prowadzą ciężkie metalowe drzwi z charakterystycznym dla schronów zamknięciem - opowiada Mariola Nagoda, autorka bloga Opolanka z Pasją.
Korytarze budynku zdobią obrazy - głównie górskie, które do dziś są w nienaruszonym stanie.
[moderacja]: Napisał postów [5893], status [VIP]
[moderacja]