(Fot. Dżacheć)
Całe spotkanie nie było aż tak satysfakcjonujące, jakiego oczekiwaliby kibice obu ekip. W pierwszej połowie zarówno Odra jak i Gredar grali na rozpoznanie przeciwnika. Pojedyncze strzały nie znajdywały celnej drogi do siatki. Po stronie gospodarzy dobrze prezentował się Paweł Boczarski, który wielokrotnie usiłował trafić do siatki swojej byłej drużyny. Brzeżanie odpowiadali sporadycznymi atakami. Znakomitą okazję do strzelenia na wyjeździe miał Fabiszewski i Dykus, lecz strzały lądowały na rękawicach Groszaka. Bezbramkowy remis utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron Odra nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie. W 25 minucie Boczarski otworzył wynik spotkania uderzając w górną część bramki - piłka odbijając się od zawodnika z Brzegu zmieniła tor lotu i wpadła do bramki. Niestety radość miejscowych nie trwała długo. W 30 minucie Michalak doprowadził do remisu po mocnym strzale obok Groszaka. Wyrównanie także nie trwało długo. W 32 minucie Fabiszewski zmieniając tor lotu piłki, która leciała w jego stronę, zaskoczył także i golkipera Odry, który nie zdążył już zareagować (1:2). W ostatnich minutach Odra postanowiła zagrać z przewagą z przodu - Groszak wyszedł z bramki i coś zaczęło się dziać. Kilka składnych akcji, po których spokojnie gospodarze mogli wyrównać a nawet wyjść na prowadzenie nie skończyło się dla nich dobrze. "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić..." W 38 minucie Fabiszewski dołożył kolejnego gola dla Gredaru. Kropkę nad "i" postawił na 2 sekundy do syreny Dziubczyński, trafiając z odległości całego boiska. Ostatecznie FK Odra Opole przegrała z Gredarem 1:4 i w smutny sposób żegna się z występami w tym sezonie przed własną publicznością.
