(Fot. Pixabay)
Katarzyna Gawrońska, dyrektor KIPDIP, poinformowała PAP, że po przeprowadzonych konsultacjach z producentami jaj wynika, że "konsumenci nie powinni liczyć na tradycyjne wiosenne promocje cenowe związane ze świętami". Choć branża jajeczna stara się utrzymać ceny na jak najniższym poziomie, przewiduje się, że podaż jaj w Polsce tej wiosny będzie mniejsza nawet o 20% w porównaniu do okresu wielkanocnego sprzed roku.
Problemy zaczęły się już w drugiej połowie 2024 roku, kiedy to w wyniku ptasiej grypy i działań sanitarnych zlikwidowano około 1,7 miliona kur. Dodatkowo, w pierwszej części 2025 roku zlikwidowano kolejne 5 dużych stad, co spowodowało usunięcie z produkcji ponad 4,3 miliona kur. Co gorsza, brak chęci hodowców do powiększania pogłowia w ubiegłym roku, spowodował dalszy spadek liczby utrzymywanych kur w Polsce - o niemal 5 milionów sztuk.
Sytuację pogłębia fakt, że ptasia grypa dotknęła największe zagłębia produkcji jaj w Polsce, takie jak środkowa i zachodnia Wielkopolska oraz północne Mazowsze. Choć niektóre gospodarstwa skutecznie zwalczyły wirusa, niestety nie mogły wznowić produkcji, gdyż wirus pojawił się w sąsiednich fermach.
Cena jaj wzrosła już od sierpnia 2024 roku, a w styczniu i lutym 2025 roku wzrosty przyspieszyły. Według danych Ministerstwa Rolnictwa, na koniec grudnia średnia cena sprzedaży jaj klasy L w zależności od metody chowu wynosiła:
- Chów klatkowy: 71,63 zł za 100 sztuk,
- Chów ściółkowy: 84,47 zł za 100 sztuk,
- Wolny wybieg: 86,46 zł za 100 sztuk.
W styczniu i lutym 2025 roku ceny jaj wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Wzrost cen to nie tylko efekt lokalnej grypy ptaków, ale również sytuacji w innych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, gdzie podobne problemy spowodowały spadek pogłowia kur.
Mimo trudnej sytuacji, Polska wciąż wypada korzystniej niż niektóre kraje europejskie. Gawrońska zauważyła, że w Polsce na jednego obywatela przypada około 1,5 kury, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych tylko 1,25 kury. Jednak sytuacja jest dynamiczna, a wirus nadal zagraża krajowym fermom. Nie wiadomo, czy w przyszłości nie pojawią się kolejne ogniska choroby, co może jeszcze bardziej wpłynąć na ceny jaj.
Zbliżająca się Wielkanoc, zwykle czas wzmożonego zapotrzebowania na jaja, może być w tym roku wyjątkowo trudnym okresem dla konsumentów. Z racji ograniczonej podaży, ceny jaj mogą osiągnąć jeszcze wyższy poziom, a tradycyjne promocje związane z wielkanocnym rynkiem prawdopodobnie nie będą miały miejsca.
W obliczu obecnej sytuacji na rynku drobiu, eksperci apelują do konsumentów o przygotowanie się na wzrost cen i ograniczoną dostępność jaj. Branża jajeczna robi jednak wszystko, by zminimalizować wpływ ptasiej grypy na ceny, ale przewiduje się, że rok 2025 może przynieść dalszy wzrost kosztów w tej branży.
Źródło: PAP
liberty: Napisał postów [5627], status [Szycha]
Ciekawe że ?wirus? nie dopadł robaki które unijne lewactwo od lutego 2025 chce dodawać do mąki - jaki to ma cel? Nie widzę żadnego poza upodleniem bo po cholerę dodawać ten syf do jedzenia???