(Fot. Czytelnik)
Na początku czerwca wymieniono dźwig w blogu przy ulicy Fieldorfa w Opolu. Mieszkańcy przyznają, że mają dość zgłaszania sprawy do administracji osiedla, a starsze osoby nie dają już rady chodzić po schodach na wysokie piętra.
- Na ulicy Fieldorfa 12 polska firma wymieniała dźwig oraz wszystkie drzwi na każdym piętrze od dźwigu. Winda codziennie się zacina, codziennie ktoś zostaje uwięziony z dziećmi w bloku. Codziennie przyjeżdża serwis i twierdzi, że wszystko jest w porządku. Często tuż po wyjeździe serwisu winda blokuje się, świecą wszystkie przyciski. Administracja osiedla umywa ręce, prezes się zmienił w administracji i też ma to w głębokim poważaniu. Na windę poszło kupę pieniędzy lokatorów, a sprawy nie da się rozwiązać i w dalszym ciągu starsze osoby muszą chodzić na górę po schodach z zakupami - pisze mieszkaniec bloku.
- Windę mieli robić maksymalnie do 7 tygodni, a robili ją wiele dłużej. Nie wiem, kto tę windę odbierał, ale w środku panel sterujący jest cały krzywy i odchodzi od ścianki tak, że widać ledy koło przycisków. Pracownicy, którzy ją montowali nie potrafili jej nawet uruchomić, głowili się aż w końcu musiał przyjechać jakiś producent z Katowic żeby ją uruchomić. Zastanawiam się, jakim prawem ci sami ludzie robili wczoraj serwis twierdząc, że wszystko jest w porządku? Dodam, że już kilka godzin po serwisie znów dźwig nie działa, a środek windy świeci jak choinka - słyszymy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że lokatorzy bloku przy Fieldorfa muszą uzbroić się w cierpliwość i wiedzę na temat użytkowania dźwigu, a administracja osiedla reaguje na każde zgłoszenie. Przed weekendem wysłaliśmy zapytanie i prośbę o odniesienie się do zarzutów mieszkańców. Czekamy na odpowiedź z Administracji Osiedla.
paulie1987: Napisał postów [24], status [nowy]
Nie tylko w tym bloku jest problem. Ogólnie rzecz biorąc, wygrała oferta firmy najtańszej, na samej windzie nie da się oszczędzić więc oszczędności były na robociźnie i "fachowcach". Jeden niestety prawie przypłacił do życiem spadając razem z kabiną w dół. Nie wiem kto odbierał te windy, ale nie powinny być dopuszczone do użytku, Drzwi są źle spasowane, ocierają o prowadnice, zacinają się. Panel sterowania (wyboru piętra) odłazi na parę centymetrów- lada moment jakieś dziecko wsadzi tam rączkę i tragedia gotowa. Może UDT powinno się tym zainteresować.