Jesienią przy Oleskiej Odra zdołała zaledwie zremisować ze Startem Namysłów. Z rewanżu na terenie rywali niebiesko - czerwoni przywieźli w sobotę 3 punkty.(Fot:archiwum)
Sobotnie zawody na stadionie w Namysłowie od pierwszego gwizdka toczyły się pod dyktando gości z Opola. Akcje skrzydłami przeprowadzali naprzemiennie Mateusz Cieluch oraz Dawid Tomanek, jednak ich podania nie znajdowały celu w postaci kolegów z linii napadu. Równo po kwadransie gry w dużych opałach był Paweł Kuleszka, bramkarz gospodarzy. Piłkę na wysokości pola karnego przyjął Sebastian Deja, wykonał charakterystyczne dla siebie kółeczko po czym huknął na bramkę Startu. Uderzenie wylądowało jednak na poprzeczce.
Ofensywne zapędy przyjezdnych zakończyły się golem w 22 minucie. Kolejny rajd prawą stroną boiska wykonał Tomanek a jego podanie klasowym szczupakiem wykończył Adam Setla. Obrońcy gospodarzy reklamowali przy tym trafieniu zagranie ręką napastnika OKS, ale innego zdania był arbiter Karen Mirzabekyan, który wskazał na środek boiska. Na tym relację z pierwszej odsłony spotkania można by w zasadzie zakończyć, bo po objęciu prowadzenia niebiesko-czerwoni wyraźnie obniżyli tempo konstruowania akcji a z kolei rywale nie potrafili choćby zbliżyć się do bramki Bartłomieja Danowskiego.
Druga połowa meczu odbyła się już w cieniu wydarzeń z 60 minuty spotkania. Wówczas to przez nikogo nie atakowany Tomasz Drąg, 37 – letni środkowy obrońca Odry upadł na murawę a po kilku minutach był już reanimowany przy linii bocznej boiska. Przerwa w meczu potrzebna na udzielenie pomocy medycznej zawodnikowi z Opola potrwała prawie 30 minut. Po tym czasie sędzia wznowił zawody ale na boisku było wyraźnie widać, że piłkarze, szczególnie ci z Opola, myślami są przy swoim koledze, który karetką został odwieziony do szpitala. Doskonałe okazje do podwyższenia wyniku marnowali kolejno Deja, Michał Filipowicz czy Krystian Kowalczyk.
Gospodarze pokusili się o akcję z 80 minuty, kiedy z rzutu wolnego bezpośrednio na bramkę Odry uderzył Patryk Pabiniak. Z tą próbą poradził sobie jednak Danowski. Po ponad 70 minutach II części meczu sędzia dał sygnał do ich zakończenia. 3 punkty zdobyte w Namysłowie oznaczają dla Odry Opole objęcie pozycji lidera w III lidze opolsko- śląskiej. Swój mecz w Głubczycach z tamtejszą Polonią przegrała bowiem Przyszłość Rogów (0:4). Los mistrzostwa i awansu do II ligi jest już więc w rękach, a raczej nogach piłkarzy z Opola. „Wystarczy”, że wygrają oni 2 ostatnie spotkania w tej rundzie – z Przyszłością Rogów i Swornicą Czarnowąsy.
bramkaZEBRA: Napisała postów [9], status [nowy]
Ja wam powiem lepszy temat.Ten Gracjan to jest straszny konfident. Stalem kiedys na bramce w Zebrze na Chabrach . Przyszedl ze swoim przydupasem MALYM SIWYM z Malinki wielkim kibicem ODRY OPOLE . Popili i zaczeli strzaszyc i bic klientow w lokalu. Przyjechala ekipa i obila im pyski. Gracjanek i ten Maly Siwy prosili o litosc jak ich chlopaki katowaly. Krzyczeli RATUNKU , POLICJA !!! BLAGAM ZOSTAW MNIE !!!i takie tam inne frajerskie teksty.PROSILI o litosc jak psy. Najbardziej sie smialismy jak jeden od nas chcial ich rozjechac samochodem to uciekali jak dzieci z sadu z jablkami. A jakis czas wczesniej w ekipie byli cwani w PROTECTORZE jak mieli za soba 100 osob z innych klubow. Jak zosytali sami ze swoimi winami to juz nie byli tacy cwani. A najlepsze jest to ze na drugi dzien spotkali sie z naszym bylym juz szefem wlascicielem lokalu i straszyli go ze ida na POLICJE sie rozpruc ze bramkarze z jego lokalu ich pobili i straszyli go obdukcjami ze szpitala. Kazdy moze go przeciez zapytac o to. Wiec jak chcecie dowodow to sa dostepne. Papiery na GRACJANA konfidenta sa i niedlugo beda w necie. To sa zwykli pozerzy , wkrecaja bajki jacy to z nich chuligani a to zwykle rury.Jak oni bija to dobrze ale jak ktos im spuszcza manto to leca na Policje frajery. Pozdrowienia dla normalnych kibicow ODRY. malo was zostalo jak widac na zdjeciach na 24opole ale sam bym z takimi frajerami jak ten MALY SIWY I GRACJANKA sie nie zadawal. nie wiadomo co zrobia jak bedzie jakis powazny przypal, ktos w bojce powaznie ucierpi lub zginie jakis kibic to sie rozpruja jak stare rajtuzy. Oni tylko duzo potrafia gadac napinac sie jak sa w grupie,sami sa zesrani jak male dzieci. KONFIDENCI Z PRZEKONANIA A DOOKOLA KREUJA SIE NA TWARDZIELI A TO ZWYKLE CFELE prawda !!