- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 8566
- Dodano: 2007-09-11 / 22:07
- Komentarzy: 185
Policjant zastrzelił atakującego siekierą mężczyznę
To w tym domu doszło do tragicznego zdarzenia. (fot: Seeb)
W Wierchlesiu koło Strzelec Opolskich od kuli wystrzelonej przez policjanta zginął awanturujący się mężczyzna. Gdyby nie szybka decyzja funkcjonariusza, od zadanych siekierą ciosów 32 – letniego Joachima M. mogłyby zginąć dwie osoby – załoga pogotowia ratunkowego.
Do zdarzenia doszło we wtorkowe przedpołudnie. Wszystko zaczęło się, gdy 32-latek zaczął biegać po podwórku z palnikiem i butlą z gazem grożąc jednocześnie, że za chwilę wysadzi wszystko w powietrze. Bezradni rodzice mężczyzny natychmiast wezwali pogotowie. Dyżurny słysząc jednak o tym co się dzieje poprosił o wsparcie policję. I całe szczęście.
Joachim M. gdy zobaczył, że do domu weszli ratownicy wpadł w furię. Złapał za siekierę i bez zahamowań próbował uderzać w ich stronę. Kilkukrotnie – udanie. Sanitariuszka kierowane w jej głowę ciosy musiała hamować rękami. Kierowca karetki – podczas ucieczki z domu 32-latka został przez niego trafiony w plecy. Cudem przeżył.
Joachim M. postanowił wrócić do zranionej sanitariuszki. Na szczęście w tym momencie na miejsce dojechała policja. – Funkcjonariusz wezwał mężczyznę do odłożenia niebezpiecznego narzędzia kilkukrotnie. Gdy ten nie odpowiadał i ponownie skierował się ku załodze pogotowia - padły strzały ostrzegawcze. Niestety nie pomogły. Kolejny strzał funkcjonariusz skierował do oprawcy. Celnie ranił go w biodro. Wtedy można było udzielić już pomocy rannym. Do szpitala natychmiast zabrano medyków, oraz Joachima M. – ten zmarł jednak w drodze do szpitala.
Kierowca i sanitariuszka pogotowia po opatrzeniu ran, założeniu szwów, i krótkiej obserwacji wrócili na noc do domów. – Policjant zachował się tak jak w tej sytuacji należało. Z naszej wstępnej kontroli wynika, że nie doszło do żadnego zaniedbania z jego strony. Potwierdzają to także naoczni świadkowie zdarzenia - mówi podinsp. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
W małej wiosce gdzie doszło do tragedii, aż szumiało od spekulacji. Większość mieszkańców, chociaż wstrząśnięta tym co się stało, przyznawała, że mężczyzna miał już wielokrotnie problemy ze sobą. – To było do przewidzenia że znowu coś wywinie – mówili. Jak wynika z naszych informacji mężczyzna co najmniej dwukrotnie leczył się już psychiatrycznie. Ostatnio – na przełomie maja i czerwca. – Kiedyś uderzył sąsiadkę szpadlem, innym razem strzelał do gołębi i ludzi z wiatrówki – wspominają mieszkańcy Wierzchlesia. Tym razem mężczyzna za swój czyn zapłacił najwyższą karę.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
W: Wierchlesia sie pisze !