Piesze patrole w peryferyjnych dzielnicach Opola - to nowy pomysł Straży Miejskiej na poprawę bezpieczeństwa w mieście.(Fot: Dżacheć)
Choć nie wszyscy o tym wiedzą, to granicę pomiędzy Śródmieściem a Nową Wsią Królewską wyznacza wiadukt przy ul. Struga. - Idzie się ulicą 1 Maja czy Armii Krajowej, wszystko ładnie oświetlone i straż miejską się spotka i policję, a za wiaduktem inny świat – mówi Krystyna Łozińska, mieszkająca przy ul. Struga. - Tutaj zejdzie się w jedną boczną ulicę i zupełna ciemnica a jakiekolwiek służby widzi się jak już jest jakieś zgłoszone zdarzenie. Chociaż ostatnio zaczęli pojawiać się częściej – dodaje kobieta.
- Docierały do nas sygnały, że w Nowej Wsi Królewskiej czy Groszowicach służby dbające o bezpieczeństwo w mieście pojawiało się rzadko. Stąd pomysł na piesze patrole i praca tzw. strażników rejonowych, którzy odpowiadają za konkretny obszar w danej dzielnicy – wyjaśnia Krzysztof Maślak, zastępca komendanta SM w Opolu. - Staramy się być widoczni także w Szczepanowicach czy Bierkowicach – dodaje.
Na skutek reorganizacji wydziałów w straży nikt nie stracił pracy. Zmienił się za to system patrolowania. - Zdecydowanie więcej mamy patroli pieszych i co za tym idzie podejmowanych w tym czasie interwencji. Praktyka pokazuje, że nie zawsze potrzebne jest w terenie auto. Jeśli zachodzi taka konieczności, to oczywiście odpowiednia ekipa jest kierowana na miejsce – wyjaśnia Maślak. Czy w ciągu ostatnich dni liczba interwencji w dzielnicach peryferyjnych uległa zwiększeniu – w komendzie słyszymy, że za wcześniej na podsumowania.
- Kiedy wlepiamy mandat za zaśmiecanie czy złe parkowanie, to słyszymy, że straż miejską mieszkańcy widzą w danym miejscu pierwszy raz w życiu – przyznaje jeden ze strażników, którego spotkaliśmy podczas patrolu po Nowej Wsi Królewskiej.
astra: Napisał postów [12377], status [VIP]
Moim skromnym zdaniem straz miejska powinni calkowicie zlikwidowac