(Fot. Dżacheć)
Pod siedzibą Sądu Okręgowego na placu Daszyńskiego pikietowało dziś kilkunastu członków komitetu referendalnego z Nysy. Protestowali przeciw wyrokom sądu, nakazującym przeprosiny dla burmistrz Nysy Jolanty Barskiej oraz zaprzestanie kolportażu ulotek, które zdaniem sądu zawierają nieprawdziwe treści.
- Nyski komitet referendalny powstał w Nysie, by ujawnić nieuczciwe działania pani burmistrz i namówić Nysan, by wyrazili swoje stanowisko co do działania władz Nysy - mówi Janusz Sanocki, organizator protestu. - System sądownictwa jest chory, zasiadają tam ludzie, którzy rozpoczęli pracę jeszcze w PRL i stamtąd przenieśli złe nawyki - komentuje orzecznictwo sądów Sanocki.
Biuro prasowe sądu nie komentuje pikiety.
- Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii w ramach prawa - mówi sędzia Waldemar Krawczyk.
Wyroki opolskiego sądu oraz sądu we Wrocławiu, gdzie rozpatrywana była apelacja są jednoznaczne - ulotki zawierają kłamstwa, które szkodzą wizerunkowi i działaniom obecnej burmistrz Nysy.
Komitet referendalny wykonał wyrok sądu - opublikowano przeprosiny na łamach lokalnej prasy, ale obok nich zamieszczono tekst mówiący o tym, że komitet podtrzymuje to, co napisał dotychczas o Barskiej. Przeprosiny zostały zamieszczone również na stronie internetowej, ale na jednej z podstron - a nie, jak chciał sąd - na stronie głównej.
Janusz Sanocki chce skierować wyroki do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W 2007 roku wygrał tam podobną sprawę. Zdaniem Sanockiego wyroki sądu łamią konstytucyjnie zagwarantowane prawo wolności słowa.
Zarzucana stronniczość sądu wynika zdaniem Sanockiego z faktu, że jest on autorem raportu "Czarna księga opolskiego wymiaru sprawiedliwości." Publikuje w niej krytykę opolskiego sądownictwa - dlatego, jego zdaniem, sędziowie mszczą się na nim i komitecie referendalnym.
BzZz: Napisał postów [3251], status [Szycha]
9ciu protestantów naliczyłem. Ciekawe jaka armia policji ich ochraniała.