(Fot. Dżacheć)
Policjanci wraz z technikami całą noc pracowali na miejscu zdarzenia, w którym w środę wieczorem doszło do groźnego wybuchu. Nieoficjalnie mówi się, że mieszkaniec domu jednorodzinnego, który znajduje się przy ulicy Jaśminowej w Lędzinach przetrzymywał w garażu broń, amunicję oraz "pamiątki" z okresu wojennego. To niebezpieczny asortyment trzymany w garażu prawdopodobnie doprowadził do tragedii, jednak odpowiedź na pytanie co było bezpośrednią przyczyną wybuchu poznamy po zakończeniu działań policji.
Na tę chwilę policyjni technicy przeprowadzają czynności, które pozwolą ustalić tożsamość mieszkańca domu jednorodzinnego, który zginął w swoim garażu.
- W momencie kiedy wiadomo było, że doszło do eksplozji, pracę śledczych wsparli pirotechnicy z Wrocławia i Opola. Wczoraj śledczy znaleźli w garażu zwłoki mężczyzny, w tej chwili cały czas trwają czynności zmierzające do ustalenia tożsamości tego człowieka. Na miejscu cały czas pracują policjanci, którzy pod nadzorem prokuratury wykonują czynności procesowe, które pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie co tam się tak naprawdę wydarzyło i jaka była tego przyczyna. W tej chwili cały czas zabezpieczane są ślady i dowody w tej sprawie i dopiero będziemy w stanie określić tę przyczynę po zebraniu materiału dowodowego - informuje mł. asp. Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Mieszkańcy, którzy wczoraj opuścili swoje domostwa wrócili już do domów i mogą czuć się bezpiecznie.
iks: Napisał postów [365], status [pismak]
Narobił troszkę bałaganu.